Jak pan ocenia werdykt Trybunału w Strasburgu w sprawie Katynia?
Gleb Pawłowski:
Europejski sąd podjął decyzję kompromisową. W części zadowolił rodziny ofiar katyńskich, ale też nie dał powodu do wznowienia śledztwa. Celem takiego właśnie wyroku trybunału było zakończenie sprawy w Rosji i ułatwienie budowania porozumienia między naszymi krajami. Oczywiste jest, że nie ma powodu do wznowienia śledztwa - bo przecież przestępstwo katyńskie popełnił reżim sowiecki. Każda inna decyzja europejskiego sądu byłaby pójściem w ślepą uliczkę. Gdyby Rosję obciążono winą za zbrodnie popełnione przez Stalina czy Berię, Moskwa natychmiast by taki werdykt odrzuciła. I zamiast, choćby ograniczonej, współpracy polsko-rosyjskiej, mielibyśmy sztuczny konflikt, bo żadna ze stron nie chciałaby ustąpić ze stanowiska. Europejski sąd pozwolił więc wszystkim zachować twarz, a co najważniejsze dał szansę, aby nadal współpracować na rzecz ustalenia prawdy.
Jak w Rosji zareagowano na werdykt trybunału?
Różne środowiska w Rosji mają różny stosunek do zbrodni na polskich oficerach. Elity i partie polityczne mają świadomość przestępstwa Stalina w Katyniu, ale jednocześnie uważają, że Rosja nie powinna ponosić za to odpowiedzialności. Ta sprawa wymaga na pewno poważnej debaty moralnej, politycznych polemik i dyskusji, ale nie może być przedmiotem werdyktu sądowego.