"Debilizacja" historii

Czy uczniom potrzebna jest gruntowna wiedza historyczna? Czy też szkoły powinny opuszczać "przygotowane dla potrzeb pracodawcy półfabrykaty"? - publicysta "Rzeczpospolitej" o rosyjskiej reakcji na polskie protesty

Publikacja: 22.04.2012 20:41

Piotr Skwieciński

Piotr Skwieciński

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała

Znany rosyjski publicysta, komentator państwowej agencji RIA "Nowosti" Dymitr Babicz zachwyca się polskim protestem przeciw ograniczaniu nauczania historii w szkole średniej. Stwierdza, że również w Rosji tak historię, jak i inne przedmioty humanistyczne okrawa się coraz bardziej, i opór Polaków stawia Rosjanom za wzór.

"Ludzi wzburzyło to, że warszawscy urzędnicy zdecydowali połączyć w starszych klasach historię z wiedzą o społeczeństwie, jednocześnie eliminując z programu wartości wyższe - Ojczyznę, ofiarność i bohaterstwo" - napisał Babicz. "Cel - uczynić naukę lżejszą i rozrywkową, a przy okazji zaoszczędzić budżetowe pieniądze. Znany obraz. Wszystko jak u nas - oprócz następstw".

Rosyjski autor stwierdza, że w jego kraju następująca również i tam, jak to określa, "debilizacja" szkolnej historii wywołuje tylko pojedyncze narzekania, co najwyżej odosobnione głosy sprzeciwu w Dumie. Natomiast "w Polsce ta "infantylizacja przeszłości" (wyrażenie przeciwnego reformie profesora Andrzeja Nowaka) pociągnęła za sobą prawdziwą sztafetę głodówek..."

Plater i Kosmodemjanskaja

"W efekcie prezydent Komorowski był po prostu zmuszony spotkać się w jednej sali z obiema stronami - przedstawicielami protestujących i kierownictwem resortu edukacji. Prezydent wyszedł na spotkanie wzburzonym konserwatystom" - pisze Babicz i, w sposób nieco nieoczekiwany dla polskiego czytelnika stwierdza, że w Polsce "protestującym udało się obronić polskich odpowiedników naszych Aleksandra Matrosowa i Zoi Kosmodemjanskiej (radzieckich bohaterów Wojny Ojczyźnianej - PS)".

Porównanie to rosyjski autor opiera na fakcie, iż jak pisze legendy polskich narodowych bohaterów - tak jak bohaterów radzieckich - nie zawsze są w pełni zgodne z prawdą, bo "pamięć polskich poetów romantycznych, tak jak i pamięć radzieckich propagandystów, bywała wybiórcza".

"Emilia Plater - pisze Babicz - tak naprawdę przynosiła polskim dowódcom więcej problemów niż pożytków... Kiedy czytałem historię Emilii, od razu przypomniała mi się Zoja Kosmodemjanskaja (radziecka dywersantka torturowana i stracona przez Niemców, symbol bohaterstwa partyzantów - PS). Nie zdążyła naprawdę zaszkodzić hitlerowcom, i była niestabilna psychicznie... Ale narodowy panteon kieruje się swoją logiką, narodowa wiara czasami okazuje się silniejsza od jakichkolwiek faktów".

Do polskich obrońców historii komentator "Nowosti" odczuwa szacunek, i chyba coś na kształt podziwu.

"Uczestnicy głodówki przeciw "infantylizacji" historii nazywają opowieści o bohaterach "polskim kodem kulturowym" i są gotowi poświęcić i swój czas, i swoje zdrowie po to, żeby ich dzieci i wnuki nie straciły tego kodu. Można różnie odnosić się do historycznej wiarygodności wyczynów bohaterów dzieciństwa, ale bezsporne jest, że ich dzisiejsi wyznawcy okazali się godni swoich bożyszczy. Przecież głodują nie za pieniądze, nie za zasiłki i nawet nie dla głosów wyborców, tylko by mieć możność wpływania na młode umysły. Głodują za tych, którzy będą żyć po nich".

Kaczyński i Marks

"Tendencja do rozwadniania szkolnej historii i jej "bagatelizacji", przekształcania w zbiór luźno z sobą powiązanych anegdot i obrazków jest ogólnoświatowa. Stąd kolejna "teoria spiskowa" lidera głównej polskiej partii opozycyjnej PiS Jarosława Kaczyńskiego" - pisze Babicz.

Komentator "Nowosti", jak niemal wszyscy Rosjanie wiedzący coś o Polsce, jest o byłym premierze zdecydowanie złego zdania, i w innych swoich tekstach dawał wyraz tej opinii. Tym niemniej czytając fragment jego artykułu o polskiej obronie historii trudno nie odnieść wrażenia, że jeśli chodzi o te sprawy zgadza się z liderem PiS.

Pisze:

"- Ograniczenie nauczania historii to przedsięwzięcie postkolonialne - powiedział Kaczyński. - Celem jest zrobienie z Polaków źródła taniej siły roboczej dla Zachodu.

Kaczyński zauważa, że dzisiejszemu ponadnarodowemu biznesowi potrzebny jest człowiek z głową oczyszczoną od historii. Człowiek bez korzeni, który i w ojczyźnie, i w Chinach czuje się tak samo - byle tylko pensja była wyższa, a podatki niższe. To się teraz nazywa mobilnością - chodzi o to, żeby móc zmusić człowieka by tak łatwo zmienił ojczyznę, jak sieć telefoniczną - byle tylko taryfa była wygodniejsza".

"Nas (czyli Rosjan - PS)  teraz zresztą też wszyscy wzywają do dostosowania szkoły do potrzeb biznesu" - pisze Babicz. Jego zdaniem chodzi o to, by szkoła wypuszczała absolwentów maksymalnie nieukształtowanych, jak "przygotowane dla potrzeb pracodawcy półfabrykaty". Komentator "Nowosti" zgadza się z tym, że trzeba przystosowywać szkołę do wymagań rynku pracy. Ale "kształtowanie nauczania historii i literatury pod kątem priorytetów biznesu jest niesłuszne - i polski protest potwierdza to".

"Mówiąc, że proletariat nie ma ojczyzny, Marks popełnił błąd. Robotnik ma ojczyznę, ojczyzny nie ma kapitał" - stwierdza Babicz. "To kapitałowi jest wszystko jedno, gdzie szyć ubrania czy skręcać dziecięce zabawki - w Polsce czy w Chinach, byle tylko mniejsze były podatki i cena siły roboczej. A robotnik - to zawsze przywiązanie do dzieci, żony, rodziców, a choćby własnych przyzwyczajeń. Takie przywiązanie często jest niewygodne dla pracodawców, ale jest potrzebne i społeczeństwu, i państwu".

Żeby Rosja była Rosją?

"Przeżywszy kilka fal emigracji i ponad sto lat bez swojego państwa Polacy wiedzą: człowiek, obojętnie odnoszący się do ojczyzny i jej historii, bardzo często odnosi się również obojętnie do własnych rodziców. A właściwie dlaczego o nich dbać, jeśli są oni częścią przestarzałego i niemodnego "tego kraju"?" (Babicz nawiązuje tu do popularnego wśród dystansujących się wobec własnego kraju Rosjan sposobu wyrażania się o nim per "ten kraj" - to sformułowanie ma podobne zastosowanie również i w polszczyźnie...).

"Dlatego w polskich głodówkach uczestniczą i rodzice, i dziadkowie obecnych uczniów. Domagają się, żeby lekcje historii były obowiązkowe - z ocenami i zadaniami domowymi. Proponowana przez ministerstwo edukacji formuła towarzyskiego spotkania z komiksami i "elementami zabawy" nie zadowala ich - stwierdza komentator "Nowosti" i przypomina, że "protestacyjne demonstracje przed ministerstwem edukacji przebiegały pod hasłem "postmodernizmowi w historii - nie!"".

"Skąd taka wrażliwość?" - pyta rosyjski autor i przypomina wiek rozbiorów oraz utratę niepodległości w 1939 roku. "Lekcje historii były jedyną możliwością zachowania świadomości narodowej" - pisze. "Zrzucał uczeń portret cara! - śpiewa się w narodowej pieśni "Żeby Polska była Polską"".

"W obecnej Rosji kastrowanie programu szkolnego nie powoduje takiego oporu, jak w Polsce - stwierdza ze smutkiem Babicz. Ale pociesza się: "doświadczenie uczy, że społeczeństwo rosyjskie z niewielkim opóźnieniem zawsze idzie w ślad społeczeństwa polskiego".

I konkluduje optymistycznie: "A więc rosyjska bitwa o historię nie jest odległa".

Znany rosyjski publicysta, komentator państwowej agencji RIA "Nowosti" Dymitr Babicz zachwyca się polskim protestem przeciw ograniczaniu nauczania historii w szkole średniej. Stwierdza, że również w Rosji tak historię, jak i inne przedmioty humanistyczne okrawa się coraz bardziej, i opór Polaków stawia Rosjanom za wzór.

"Ludzi wzburzyło to, że warszawscy urzędnicy zdecydowali połączyć w starszych klasach historię z wiedzą o społeczeństwie, jednocześnie eliminując z programu wartości wyższe - Ojczyznę, ofiarność i bohaterstwo" - napisał Babicz. "Cel - uczynić naukę lżejszą i rozrywkową, a przy okazji zaoszczędzić budżetowe pieniądze. Znany obraz. Wszystko jak u nas - oprócz następstw".

Pozostało 90% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Izrael atakuje Polskę. Kolejna historyczna prowokacja
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Zwierzęta muszą poczekać, bo jaśnie państwo z Konfederacji się obrazi
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Grzegorz Grosse: Europejskie dylematy Trumpa
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?