Nauczmy się oszczędzać

Nie ma co się łudzić, że ceny energii w dłuższej perspektywie w jakiś znaczący sposób spadną – pisze amerykański ekspert

Publikacja: 28.08.2012 23:56

Red

Postęp technologiczny pozwala wydobywać surowce, które kiedyś były poza naszym zasięgiem.  Wydobycie gazu i ropy z łupków w Stanach Zjednoczonych, eksploracja surowców na szelfie kontynentalnym, perspektywa wydobycia gazu łupkowego w Polsce czy surowców położonych pod dnem Arktyki budzą nadzieje na to, że będziemy wykorzystywali coraz to nowe złoża.  Niestety,  wydobywamy surowiec coraz większym kosztem, nie tylko finansowym. Używamy do tego coraz więcej wody, droższych materiałów i, paradoksalnie, większej ilości surowców. Nie łudźmy się, że ceny nośników energii w dłuższej perspektywie w jakiś znaczący sposób spadną.

Starając się odpowiedzieć na pytanie, dlaczego tak się dzieje, musimy spojrzeć na globalny model gospodarki. Jakkolwiek w porównaniu z Zachodem czy azjatyckimi tygrysami Południe świata i w ogóle kraje rozwijające się są dalej biedne, to bardzo szybko się bogacą. Co za tym idzie, setki milionów ludzi w Chinach, Indiach, Brazylii przyjmują model konsumpcji i życia wzorowany na zachodnim. Wymaga on podobnych ilości energii jak w przypadku mieszkańców Stanów Zjednoczonych czy Unii Europejskiej. W surowcowych potęgach, Arabii Saudyjskiej i Iranie, popyt wewnętrzny na surowce rośnie szybciej niż możliwości zwiększenia wydobycia. Złoża się wyczerpują, a ludzie chcą mieć klimatyzatory, samochody czy mieszkania przepełnione sprzętem elektrycznym. Jednocześnie te kraje przeżywają eksplozję demograficzną, która tylko przyspiesza wzrost zapotrzebowania na energię. Trend jest nieodwracalny i w skali planety nie pozwoli na obniżenie cen surowców z powodu zwiększonego popytu na nie.

Problem ceny można zrozumieć w kontekście tzw. odnawialnych źródeł energii. Żeby z nich korzystać, potrzebne są olbrzymie nakłady kapitałowe. Nawet w bogatych krajach tylko niewielka część gospodarstw domowych może pozwolić sobie na zainstalowanie paneli fotowoltaicznych (słonecznych) czy instalacji do wychwytywania wody deszczowej. Widzimy także, że państwa  muszą obciążyć przedsiębiorstwa i gospodarstwa domowe wysokimi podatkami, by realizować  programy służące zielonej energii. A dlaczego? Bo jest ona droga. Ludzie prędzej zmniejszą spożycie energii, niż zainwestują w jej odnawialne kosztowne źródła.

Szansą na wyjście z sytuacji  wydawać by się mogło pełne oparcie gospodarek na energii atomowej i elektryfikacja transportu. Ziemia poza uranem czy plutonem posiada bowiem olbrzymie ilości toru, który także może służyć do produkcji energii atomowej. Tylko że atom jest poza Francją niemodny. Mało tego, produkcja samochodów o napędzie elektrycznym wymaga olbrzymich ilości pierwiastków ziem rzadkich, których wydobycie szkodzi środowisku i których szczęśliwymi posiadaczami są nieliczne kraje (głównie Chiny). Indie z kolei posiadają olbrzymie złoża toru. Oba kraje na pewno będą starały się wykorzystać surowcowe atuty, ale inne tych walorów nie mają.

Jest nas coraz więcej, żyjemy szybko, konsumujemy dużo. Społeczeństwa nie przejdą ewolucyjnie na energię opartą na wietrze czy słońcu. Cóż z tego, że Zachód osiągnie pewne sukcesy na drodze ku odnawialnym źródłom energii, skoro Południe tego nie zrobi (i jest to zrozumiałe na tym etapie ich rozwoju). Trzeba znaleźć inne podejście do problemu energii.

W Stanach Zjednoczonych mieliśmy do czynienia ze szczytem zużycia energii i surowców w 2007 r., czyli przed kryzysem. Dziś nie ma recesji, wychodzimy z kryzysu, a zużycie paliw nie rośnie. Amerykanie nauczyli się oszczędzać, a coraz większa ich część żyje po prostu inaczej. Młode pokolenie zaczyna bardziej dbać o relacje międzyludzkie, aktywność w społeczeństwie obywatelskim. Powiedzmy, że realizuje się we wspólnocie. Przyszłością może się okazać powrót do modelu społecznego przypominającego nieco ten  znany z historii, z gospodarstwami domowymi zamieszkanymi przez duże rodziny, ogródkami przydomowymi, gdzie uprawiamy dla siebie warzywa i owoce. To właśnie tą drogą unikniemy zubożenia, bo nie będziemy musieli wydawać znacznej części dochodu na energię.

Dostrzegamy zatem, że nie ma łatwych i przyjemnych rozwiązań. Są tylko ciężkie i bardzo ciężkie. Drugie prawo termodynamiki mówi, że energia podlega ciągłemu rozproszeniu z form skoncentrowanych do form zdegradowanych i rozcieńczonych.  Po zużyciu źródeł czystej, skoncentrowanej energii, na przykład ropy naftowej z konwencjonalnych złóż na Bliskim Wschodzie, ludzkość będzie się musiała zadowolić bardziej rozproszonymi źródłami, a ich eksploatacja będzie zawsze droższa (zielona energia) i bardziej szkodliwa dla środowiska naturalnego (częściowo atom).

Z powodu cen nie ma więc odwrotu od oszczędzania energii i surowców. Ta postawa dopiero się upowszechnia, ale nie będzie przed nią ucieczki. Jest dowodem na to, że ludzie reagują na rosnące ceny. Jeśli zakup energii ma nas doprowadzić do biedy, to może lepiej zmienić styl życia i na przykład mniej konsumować?

—not. rafm

Prof. Tadeusz Patzekw 1980 r. wyemigrował do Stanów Zjednoczonych. Wykłada na Wydziale Ropy i Inżynierii Geosystemów Uniwersytetu Teksańskiego w Austin, w latach 1990–2008 profesor geoinżynierii na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley

Postęp technologiczny pozwala wydobywać surowce, które kiedyś były poza naszym zasięgiem.  Wydobycie gazu i ropy z łupków w Stanach Zjednoczonych, eksploracja surowców na szelfie kontynentalnym, perspektywa wydobycia gazu łupkowego w Polsce czy surowców położonych pod dnem Arktyki budzą nadzieje na to, że będziemy wykorzystywali coraz to nowe złoża.  Niestety,  wydobywamy surowiec coraz większym kosztem, nie tylko finansowym. Używamy do tego coraz więcej wody, droższych materiałów i, paradoksalnie, większej ilości surowców. Nie łudźmy się, że ceny nośników energii w dłuższej perspektywie w jakiś znaczący sposób spadną.

Pozostało 87% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?
Opinie polityczno - społeczne
Łukasz Adamski: Donald Trump antyszczepionkowcem? Po raz kolejny igra z ogniem
felietony
Jacek Czaputowicz: Jak trwoga to do Andrzeja Dudy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Nowy spot PiS o drożyźnie. Kto wygra kampanię prezydencką na odcinku masła?