Wnioski przedstawione w amerykańskim raporcie Amerykańskiej Akademii Sztuk i Nauk pt. „The Heart of the Matter” (Sedno rzeczy) dla Polaków mogą wydawać się zaskakujące: o ile u nas krytykowany jest pęd do „bezproduktywnych” studiów humanistycznych, o tyle wybitni naukowcy i socjologowie z USA zwracają uwagę na zbyt praktyczny i wręcz „technologiczny” model kształcenia – głównie wyższego, który upowszechnił się za Atlantykiem.
We Francji duże sieci handlowe zaczęły zatrudniać absolwentów filozofii. Wnosili oni nieszablonowe, odległe od korporacyjnej rutyny myślenie i lepiej od kolegów potrafili wyczuć postawy i reakcje klientów
Ich zdaniem do harmonijnego rozwoju konieczne jest wychowanie społeczeństwa zdolnego do krytycznego i samodzielnego myślenia, znającego i potrafiącego stosować w praktyce prawa i korzystać z demokracji. Tymczasem model kształcenia „professional” kładzie nacisk prawie wyłącznie na praktyczne umiejętności zawodowe. W rezultacie powstaje zadziwiająca Europejczyków sytuacja, w której absolwent typowego college’u jest świetnym specjalistą w wybranej przez siebie dziedzinie technicznej, nie musi zaś mieć pojęcia o historii własnego kraju albo wiedzieć, jakie miasto jest stolicą Włoch (o Polsce nawet nie wspominając).
Skutki ignorancji
Autorzy raportu podkreślają, że dla stanu społeczeństwa szkodliwa jest sytuacja, w której 55 proc. absolwentów amerykańskich szkół średnich nie zna nawet najbardziej podstawowych faktów z historii własnego kraju, a wydarzenia z historii powszechnej kojarzą głównie z uproszczonego do bólu, a często wręcz fałszywego obrazu przedstawianego w sfabularyzowanych produkcjach rodem z Hollywood. Wiele tłumaczy fakt, że zaledwie co trzeci amerykański nauczyciel historii studiował ten kierunek.
Wysoki poziom nauczania charakterystyczny dla niewielkiej grupy uniwersytetów należących do tzw. Ivy League nie przekłada się na większość szkół wyższych, gdy tymczasem podstawę wykształcenia wyższego typu licencjackiego zapewniają community college, w których poziom kształcenia ogólnego jest stosunkowo słaby.
College’e te są ponadto główną drogą awansu społecznego dla coraz liczniejszych imigrantów (zwłaszcza tych pochodzących z Ameryki Łacińskiej). Powoduje to, że ludzie uzyskujący wykształcenie zawodowe nie otrzymują jednocześnie wiedzy pożądanej dla nich jako obywateli Stanów Zjednoczonych podejmujących decyzje w procesie demokratycznym (np. biorąc udział w wyborach albo podejmując działalność na poziomie społeczności lokalnej).