Ci, którzy pragnęli stać się „wielkimi", zawsze tworzyli sojusze, aby zabierać i rozdzielać cudze zasoby. Tak się dzieje i dziś, kiedy Niemcy, Austria i Rosja odtworzyły swój historyczny alians, aby redystrybuować rynek energetyczny UE, w tym też kosztem Ukrainy. A ta redystrybucja została zawoalowana pod nazwą Nord Stream 2.
Hybrydowe formuły wojny
Świat zmienia się na naszych oczach. Staje się globalny, wzajemnie otwarty i wrażliwy, a przez to odpowiednio bardziej podatny na ataki.
Paradygmat wojny również zmienia się bardzo szybko, wciągając do swojej orbity interesów coraz to nowe przestrzenie. Gwiezdne wojny kosmiczne, wojny informacyjne, ataki cybernetyczne i chemiczne, broń nuklearna i bakteriologiczna stały się codziennością w sensie publicznym.
Każdy etap rozwoju ludzkości miał swoją specyficzną formułę wojny i tylko jej właściwe nieodłączne narzędzia podboju. W ubiegłym stuleciu pojęcie „wojny o zasoby energii" stało się mocno ugruntowane. Na początku – o węgiel, następnie – o ropę naftową, a dziś – o gaz. Stało się to potężnym bodźcem do stworzenia nowej broni – energetycznej. W kontekście globalnego deficytu zasobów energetycznych ma ona na celu podbicie źródeł energii i redystrybucję przepływów energii, a co najważniejsze – uzyskanie wpływu politycznego na tych, którzy nie mają zasobów energetycznych, lub mających ich znaczny deficyt. Dziś formuła wojny stała się hybrydyczna, łącząc najnowocześniejsze osiągnięcia ludzkości w jej złożonym systemie równań „globalnych nieliniowych" i wykorzystując je w najbardziej cyniczny sposób. Matryca energetyczna tej hybrydowej formuły wojny jest jedną z kluczowych w dzisiejszym nieustannie walczącym świecie.
Niestety, energia zamiast jej twórczej misji zachowania ludzkiego życia stała się jednym z najpotężniejszych narzędzi wojny. A to właśnie zasoby energetyczne i sposoby ich dostarczania stały się decydujące w tworzeniu geopolitycznych sojuszy, strategii i programów.