Nabycie niemieckich linii lotniczych Condor to w propagandzie polityków Prawa i Sprawiedliwości kolejny rzekomo bezprecedensowy w historii polskiej gospodarki sukces. Oto LOT, swego czasu notorycznie przynoszący straty i przeznaczony do zamknięcia albo w najlepszym razie sprzedaży niemieckiej Lufthansie, teraz dzięki „dobrej zmianie" nie tylko wreszcie przynosi zyski, ale wręcz rozwija się tak prężnie, że aż rozpoczyna ekspansję na niemieckim rynku. Znowu można było usłyszeć fałszywą narrację Mateusza Morawieckiego o mesjańskiej roli PiS w historii III RP: „Dotąd to firmy zagraniczne przejmowały cenne polskie aktywa, my odwróciliśmy ten trend, odwróciliśmy to zjawisko". Domniemany sukces miał wziąć się z tego, że teraz „polskie firmy są zarządzane w sposób świadomy i w sposób patriotyczny od strony gospodarczej". Oczywiście, co jest często cechą propagandy, przekaz nie znajduje odzwierciedlenia w rzeczywistości.
Bez transparentności
Po pierwsze, przejęcie Condora nie jest wbrew sugestiom Morawieckiego pierwszym przypadkiem nabycia dużej zagranicznej spółki przez polskie przedsiębiorstwo. Np. w 2015 roku spółka PKP Cargo nabyła 80 proc. akcji czeskiego przewoźnika towarowego AWT. Transakcja z racji obecności spółki na Giełdzie Papierów Wartościowych odbyła się jednak w sposób transparentny, czego nie można powiedzieć o nabyciu Condora, w przypadku którego nie została oficjalnie potwierdzona nawet cena zakupu. Mimo to po objęciu władzy przez PiS prokuratura postawiła w związku z tą transakcją wątpliwe zarzuty byłemu przewodniczącemu rady nadzorczej Jakubowi Karnowskiemu i jego współpracownikom.
Przejęcie Condora nie jest również pierwszą polską inwestycją w Niemczech. Na koniec 2018 roku skumulowana wartość polskich bezpośrednich inwestycji zagranicznych w Niemczech wynosiła ponad 6 mld zł.
Po drugie, względna poprawa wyników LOT po 2015 roku nie jest wynikiem tego, że do zarządu weszli ludzie, którzy, jak swego czasu w kontekście PZU powiedział Marek Suski, „znają program Prawa i Sprawiedliwości i są rękojmią, że będzie on realizowany". Jest wynikiem zapoczątkowanej w 2013 roku restrukturyzacji, której pierwsze efekty było widać już w 2014 roku, kiedy LOT osiągnął zysk z działalności podstawowej w kwocie 99 mln zł. Ponieważ w związku z restrukturyzacją rząd udzielił LOT-owi pomocy publicznej w kwocie 527 mln zł, to warunkiem postawionym przez Komisję Europejską było zamknięcie niektórych połączeń. LOT mógł zacząć uruchamiać nowe połączenia od początku 2016 roku. Restrukturyzacja pozwoliła na zwiększenie zysków, a ustanie warunku jej przeprowadzenia zbiegło się ze zmianą władzy.
Nie wiadomo jednak, na ile zyski LOT okażą się trwałe. W latach 2016 i 2017 zysk netto państwowego przewoźnika przekraczał 300 mln zł, jednak w 2018 roku spadł do zaledwie 45 mln zł, a w 2019 roku możliwa jest według słów prezesa Rafała Milczarskiego strata.