Kryzys na rynku kredytów hipotecznych, który zmienił się w kryzys światowy, przyszedł z Ameryki i powszechnie oczekuje się, że i remedium powinno przyjść z stamtąd. Czy wierzy pan, że plan Paulsona będzie przełomem w tej trudnej sytuacji?
Ten kryzys cały czas przybiera nowe formy. W czasie naszej rozmowy zapewne mają miejsce jakieś ważne wydarzenia. I niezbędna jest jakaś akcja ze strony amerykańskiej. Przecież gospodarka światowa jest w dużej mierze uzależniona od kondycji gospodarki USA. Gwałtownie spadające ceny domów mają ogromny wpływ na to, co Amerykanie dzisiaj myślą o swojej przyszłości. Dla wielu z nas dom to nasz największy majątek, którego dorabiamy się przez całe zawodowe życie. Jeśli więc dzisiaj okazuje się, że jest on wart jedynie ułamek kwoty, jaką za niego zapłaciliśmy, a raty kredytu hipotecznego, które spłacam, są znacznie wyższe, nastroje nie mogą być dobre. I moim zdaniem to, co robi dzisiaj Paulson, to próba powstrzymania za wszelką cenę dalszego spadku wartości nieruchomości. Dla gospodarki amerykańskiej zawsze liczyły się przede wszystkim budownictwo i motoryzacja. Jeśli nie wiesz, co będzie się działo z twoim domem, nie kupisz z pewnością nowego auta. Mamy do czynienia z efektem kuli śniegowej. Może plan Paulsona będzie w stanie ten efekt powstrzymać.
Kryzys kredytowy nie dotyczy już tylko rynku nieruchomości. Czy te kłopoty odczuwalne są również w innych branżach?
Dostępność kapitału już teraz jest znacznie mniejsza niż np. dwa miesiące temu. Coraz trudniej jest też prowadzić wielkie inwestycje przy wsparciu odpowiednich instytucji finansowych. Nie mówiąc już o tym, że ryzyko przy takich projektach jest oceniane znacznie wyżej, stąd i koszt kredytów rośnie. Dlatego oceniam, że ta sytuacja będzie się dalej pogarszać. UTC jeszcze nie odczuwa tej zmiany dynamiki na rynkach finansowych, ale zapewne w ciągu kilku następnych miesięcy i my to zauważymy.
Z grupą United Technologies Company Louis Chenevert związany jest od kilkunastu lat. Prezesem i dyrektorem naczelnym UTC został 9 kwietnia 2008 roku. Od marca 2006 roku był prezesem i dyrektorem operacyjnym firmy. Wcześniej, od 1993 roku, związany był z producentem silników do samolotów cywilnych i wojskowych oraz silników rakietowych Pratt & Whitney, zależnym od United Technologies. W firmie tej przez wiele lat pełnił funkcję prezesa. Zanim trafił do Pratt & Whitney, 14 lat pracował w General Motors.