Jest nim zaproponowane przez SLD i przyjęte przez Sejm rozwiązanie polegające na wykupie owych uprawnień. Wszystkie te osoby, które stracą prawo do wcześniejszej emerytury, a rozpoczęły pracę przed 1999 rokiem i co najmniej 15 lat przepracowały w szczególnych warunkach lub w szczególnym charakterze, otrzymają rekompensaty w postaci podwyższenia kapitału początkowego, co przełoży się na kilkuprocentowy dodatek do ich emerytury.

Jest to rozwiązanie zgodne z rozsądnym rozumieniem sprawiedliwości, bo jeśli się coś komuś zabiera, to wypada za to zapłacić. Jest także zgodne z duchem prawa, co znacznie zwiększa szansę na to, że Trybunał Konstytucyjny ustawy nie zakwestionuje. Rozwiązanie takie jest także szansą – chociaż tylko szansą, bo na związki zawodowe siły nie ma – że nie będzie hałaśliwych i uciążliwych protestów społecznych.

Szkoda tylko, że na to rozwiązanie nie wpadł rząd i że zostało zastosowane tak późno, bo dopiero przy trzecim czytaniu inkryminowanej ustawy. Lepiej jednak późno niż wcale. Dobrze także, że lewicowa opozycja nie ograniczyła się tym razem do populistycznych pohukiwań i zaproponowała sensowne oraz aprobowalne przez wszystkich rozwiązanie patowej sytuacji.