Mniejsze firmy i ich obecność na GPW przyciągają uwagę obserwatorów rynku kapitałowego. Problemem nie jest to, że notujemy na GPW wiele małych i średnich przedsiębiorstw. Wielkim wyzwaniem, teraz i w przyszłości, jest powiększenie oferty dla inwestorów w segmencie największych firm. To właśnie, podobnie jak prowadzenie przez GPW właściwej polityki wobec małych firm, jest bardzo istotne w perspektywie wieloletniego rozwoju GPW.
[srodtytul]Kiedy WIG30?[/srodtytul]
Przeciętna wartość spółki giełdowej wchodzącej w skład indeksu największych firm jest na GPW kilkukrotnie niższa niż w analogicznych indeksach giełd globalnych, natomiast na poziomie podobnym lub nawet wyższym niż w przypadku kilku giełd europejskich średniej wielkości. Dynamiczny rozwój kultury rynku kapitałowego w Polsce i fenomenalne rezultaty działań jego uczestników, jeśli chodzi o wprowadzanie na GPW nowych emitentów, począwszy od roku 2006, wytworzyły sytuację, w której możliwe jest wykonanie kolejnego skoku prorozwojowego. Takim skokiem powinno być wydłużenie sesji giełdowej, a także powiększenie obecnego WIG20 do WIG30. Musi to być zmiana znajdująca uzasadnienie w obrazie spółek z najwyższego giełdowego rejestru. Gdyby nie globalny kryzys, prawdopodobnie dzisiaj bylibyśmy już bardzo blisko utworzenia WIG30 jako creme de la creme aktywów notowanych na GPW. W obecnej sytuacji musimy z tym poczekać, aż na GPW pojawi się jeszcze kilka firm o wysokiej kapitalizacji i free float.
Rozszerzenie głównego indeksu to nie ornamentyka rynku. Jest ono bardzo potrzebne w celu poprawienia „wydajności” rynku dla inwestorów, a więc poprawienia jego płynności i skali obrotów.
[wyimek]Niski poziom płynności spółek z WIG20 to właściwe, choć niesensacyjne, wyjaśnienie sytuacji takich jak ta z 12 listopada 2008 r., nazwanej fixingiem cudów[/wyimek]