Rynek kapitałowy w Polsce osiągnął europejski poziom

Wartość akcji największych spółek znajdujących się w wolnym obrocie jest na GPW wciąż za mała. Ale już inne statystyki pokazują, że warszawskiemu parkietowi bliżej do ważnych zachodnich giełd niż innych rynków z tej części kontynentu

Publikacja: 25.06.2009 03:44

Red

Mniejsze firmy i ich obecność na GPW przyciągają uwagę obserwatorów rynku kapitałowego. Problemem nie jest to, że notujemy na GPW wiele małych i średnich przedsiębiorstw. Wielkim wyzwaniem, teraz i w przyszłości, jest powiększenie oferty dla inwestorów w segmencie największych firm. To właśnie, podobnie jak prowadzenie przez GPW właściwej polityki wobec małych firm, jest bardzo istotne w perspektywie wieloletniego rozwoju GPW.

[srodtytul]Kiedy WIG30?[/srodtytul]

Przeciętna wartość spółki giełdowej wchodzącej w skład indeksu największych firm jest na GPW kilkukrotnie niższa niż w analogicznych indeksach giełd globalnych, natomiast na poziomie podobnym lub nawet wyższym niż w przypadku kilku giełd europejskich średniej wielkości. Dynamiczny rozwój kultury rynku kapitałowego w Polsce i fenomenalne rezultaty działań jego uczestników, jeśli chodzi o wprowadzanie na GPW nowych emitentów, począwszy od roku 2006, wytworzyły sytuację, w której możliwe jest wykonanie kolejnego skoku prorozwojowego. Takim skokiem powinno być wydłużenie sesji giełdowej, a także powiększenie obecnego WIG20 do WIG30. Musi to być zmiana znajdująca uzasadnienie w obrazie spółek z najwyższego giełdowego rejestru. Gdyby nie globalny kryzys, prawdopodobnie dzisiaj bylibyśmy już bardzo blisko utworzenia WIG30 jako creme de la creme aktywów notowanych na GPW. W obecnej sytuacji musimy z tym poczekać, aż na GPW pojawi się jeszcze kilka firm o wysokiej kapitalizacji i free float.

Rozszerzenie głównego indeksu to nie ornamentyka rynku. Jest ono bardzo potrzebne w celu poprawienia „wydajności” rynku dla inwestorów, a więc poprawienia jego płynności i skali obrotów.

[wyimek]Niski poziom płynności spółek z WIG20 to właściwe, choć niesensacyjne, wyjaśnienie sytuacji takich jak ta z 12 listopada 2008 r., nazwanej fixingiem cudów[/wyimek]

Przekształcenie WIG20 w WIG30 jest koniecznością między innymi z tego względu, że obecnie obrót akcjami sektora bankowego stanowi mniej więcej 40 procent obrotów wszystkimi spółkami w ramach WIG20 (przy udziale kapitalizacji banków w kapitalizacji na podobnym, 40-procentowym poziomie). Stanowi to pewien problem dla inwestorów instytucjonalnych kupujących cały koszyk akcji wchodzących w skład WIG20, ponieważ napotykają oni wówczas na ich własne ograniczenia dotyczące ekspozycji sektorowej. To zaś stanowi jeden z istotniejszych czynników ograniczających ich zaangażowanie na polskim rynku.

[srodtytul]Niech ruszy prywatyzacja[/srodtytul]

Wśród spółek pokrywanych przez WIG20 pierwsza dziesiątka „wyrabia”, jeżeli weźmiemy pod uwagę rok 2008, między 80 a 90 procent obrotów wszystkimi spółkami z WIG20. Wskaźnik ten przekonuje również, że wydłużenie WIG20 do „złotej trzydziestki” powinno nastąpić, w celu maksymalizacji korzyści, nie na bazie już obecnie notowanych spółek, ale nowego, świeżego materiału o dużej masie. Dlatego też GPW jest mocno zainteresowana powodzeniem programu prywatyzacji niektórych największych przedsiębiorstw poprzez rynek giełdowy, a więc aktywizowaniem różnych grup inwestorów, od których zależy powodzenie tych bardzo trudnych, w dzisiejszych czasach, projektów.

[srodtytul]Prymus regionu[/srodtytul]

Bardzo dobre wiadomości dotyczące największych spółek pozwalają patrzeć na nasz rynek kapitałowy z optymizmem. Dla przykładu, niezwykle istotna miara, jaką jest koncentracja obrotu, mówi nam, że obrót pięcioma spółkami, generującymi największe wartości, stanowi w Warszawie niespełna 60 procent obrotów ogółem. Jest to bardzo dobry poziom, swoisty certyfikat jakości z punktu widzenia możliwości inwestycyjnych na polskiej giełdzie – i w polską giełdę. Oceny szumnie reklamowanych inwestycji giełdy wiedeńskiej w regionie należy dokonywać z uwzględnieniem tej właśnie miary. W Budapeszcie obrót pięcioma największymi spółkami stanowi blisko 100 procent całego obrotu, a w Pradze analogiczny wskaźnik wynosi około 90 procent. Oznacza to, że rynki kapitałowe w tych krajach to dosłownie rynki trzech, czterech spółek.

Wartość akcji w wolnym obrocie w obrębie kapitalizacji największych spółek na GPW oscyluje wokół 40 procent, podczas gdy na rynkach zachodnioeuropejskich plasuje się on na poziomie około 80 procent. Ten stan wyjaśnia w sposób niesensacyjny również i takie sytuacje, jak tę z 12 listopada 2008 roku, ochrzczoną mianem fixingu cudów. Katalizatorem (bo nie przyczyną) takich sytuacji jest poziom płynności w obrębie

WIG20. Płynność w obrębie obrotu największymi spółkami wypada na tle europejskim słabiej niż płynność w kategorii małych i średnich firm z GPW (do 50 mln EUR kapitalizacji).

[srodtytul]Zadania do wykonania[/srodtytul]

Na GPW zdarzają się od czasu do czasu problemy z funkcjonowaniem mechanizmu wyceny. Mają one wiele różnych przyczyn, które czasami występują łącznie. Wszelkie działania zaradcze i naprawcze, podejmowane przez GPW, muszą brać pod uwagę ochronę interesu inwestorów i adekwatność środków zaradczych do realnej ważności i istotności problemu. Coraz lepsza płynność, coraz bardziej zróżnicowana oferta rynku giełdowego pod względem wielosektorowości i obecności przedsiębiorstw o różnej wielkości, będą skutkiem nie tylko ogólnego rozwoju rynku kapitałowego w Polsce w najbliższych latach, ale także działań punktowo lokalizujących i rozwiązujących problemy spotykane na rynku. GPW ma tu do odegrania czołową rolę.

To, że GPW nie jest jedynie operatorem systemu transakcyjnego, lecz czymś dużo więcej, to jeden z najważniejszych czynników istnienia w Polsce, unikatowej w regionie, społeczności rynku kapitałowego oraz jego gospodarczego i społecznego sukcesu. Trzeba w tym dziele przestrzegać podstawowych zasad leżących w interesie rynku – jak na przykład, aby widzieć nie tylko zdarzenia, lecz również ich przyczyny, aby przede wszystkim nie szkodzić i aby nigdy nie wylewać dziecka z kąpielą. Zawsze może być lepiej, ale pamiętajmy, że po 20 latach transformacji mamy już naprawdę prawdziwie europejski rynek kapitałowy.

[i]Ludwik Sobolewski jest prezesem Giełdy Papierów Wartościowych od maja 2006 roku. Jest także przewodniczącym rady nadzorczej Krajowego Depozytu Papierów Wartościowych. Ukończył Uniwersytet Jagielloński i paryski Universite Pantheon-Assas[/i]

Mniejsze firmy i ich obecność na GPW przyciągają uwagę obserwatorów rynku kapitałowego. Problemem nie jest to, że notujemy na GPW wiele małych i średnich przedsiębiorstw. Wielkim wyzwaniem, teraz i w przyszłości, jest powiększenie oferty dla inwestorów w segmencie największych firm. To właśnie, podobnie jak prowadzenie przez GPW właściwej polityki wobec małych firm, jest bardzo istotne w perspektywie wieloletniego rozwoju GPW.

[srodtytul]Kiedy WIG30?[/srodtytul]

Pozostało 92% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację