[b]Rz: Jesień to czas, kiedy zwiększa się liczba ofert publicznych. Czy będzie tak i w tym roku?[/b]
[b]Christian Steffens:[/b] Rzeczy wiście widzimy, że wiele firm czeka z ofertami na drugą cześć roku – tak jest w przypadku spółek wybierających się dopiero na giełdę, jak i podmiotów które chcą zwiększyć kapitały. Pierwsza połowa roku była trudna z uwagi na niestabilną sytuację na rynkach. Spółki musiały poczekać, duża część przełożyła oferty. Pomijając prywatyzacje, wiele ofert pochodziło od podmiotów, które chciały poprawić wskaźniki finansowe i zmniejszyć skalę zadłużenia. Częściowo także i w tym przypadku oferty były przekładane z uwagi na brak zainteresowania. Inwestorzy szukają przede wszystkim interesujących projektów, z potencjałem wzrostu.
[b]I mogą je znaleźć?[/b]
Jest dość duża liczba ofert, zarówno dużych jak i małych. W pierwszej połowie roku kupujący woleli większe spółki. Nie wiemy jeszcze, jak to będzie w drugiej połowie – czy pieniądze trafią także na mniejsze projekty.
[b]Niektórzy doradcy sugerują, że zamiast ofert publicznych spodziewać się powinniśmy raczej fuzji i przejęć. Sporo firm ma bowiem nadwyżki gotówki, których nie chce przeznaczać na zwiększanie mocy produkcyjnych.[/b]