Nie można odebrać rządom polityki fiskalnej

Rozmowa z Barrym Bosworthem, ekspertem instytutu Brookings

Publikacja: 13.04.2012 04:38

Nie można odebrać rządom polityki fiskalnej

Foto: Rzeczpospolita

OECD zaleciła Polsce, aby utworzyła niezależną od rządu radę fiskalną. Tego typu instytucje często są wzorowane na amerykańskim Kongresowym Biurze Budżetowym (CBO). Jaka powinna być ich rola? Czysto doradcza czy może powinny one mieć również moc decyzyjną?

CBO od początku było pomyślane jako bezstronny doradca Kongresu, oceniający różne opcje budżetowe pod kątem kosztów, ewentualnych skutków, a później wykonania. Wcześniej informacjami takimi dysponowała bowiem tylko administracja poprzez swoje Biuro Zarządzania i Budżetowania (OMB), którego szefa mianuje prezydent. CBO jest więc postrzegane jako bardziej obiektywne i niezależne. Ale nigdy nie myślano o nim jako o ośrodku, który mógłby samodzielnie prowadzić politykę fiskalną. Nie ma więc takich kompetencji jak bank centralny w odniesieniu do polityki pieniężnej.

W Niemczech podobną funkcję doradczą w sprawach gospodarczych, w tym budżetowych, pełni „grupa mędrców", czyli Rada Doradców Ekonomicznych. Ale o tym, jak powinno się wydawać publiczne pieniądze, też ostatecznie decyduje tam parlament, a nie oni.

Może jednak z czasem polityka fiskalna powinna stać się bardziej automatyczna i niezależna od rządów, tak jak dziś polityka pieniężna? Wówczas nie wpływałby na nią cykl wyborczy.

Przeniesienie władzy nad publicznymi pieniędzmi do organu nieobieralnego w wyborach byłoby niezgodne z konstytucją większości państw demokratycznych. Co innego automatyczne reguły budżetowe, które wymuszałyby na rządzie utrzymywanie zrównoważonego budżetu w horyzoncie cyklu ekonomicznego. Takie reguły są proponowane także w USA i trzeba je wyraźnie odróżnić od pomysłów, aby przekazać władzę nad budżetem nowej, niezależnej agencji.

Nie zapominajmy również o tym, że banki centralne też są tworami legislatywy i działają w ramach ściśle określonych reguł. Np. budżet amerykańskiej Rezerwy Federalnej musi być akceptowany przez Kongres. Dlatego nawet jeśli rozgraniczenie między polityką fiskalną i pieniężną nieco się ostatnio rozmyło wskutek niestandardowych działań banku centralnego, to nie można mówić o tym, że władza nad budżetem została przekazana pozarządowej agencji.

W ostatnich latach sporo krajów wprowadziło niezależne agencje budżetowe, m.in. Szwecja. Czy w tych krajach jakość polityki fiskalnej się poprawiła?

W Szwecji agencja fiskalna jest źródłem wiarygodnych, pozbawionych uprzedzeń ocen polityki fiskalnej oraz porad i prognoz. Z pewnością poprawiło to przejrzystość polityki budżetowej tamtejszego rządu. Podobnie jest w USA, ale jak mogliśmy się przekonać w ubiegłym roku podczas sporu o podniesienie limitu zadłużenia publicznego w Kongresie, takie doradcze instytucje nie są w stanie zasypać głębokich różnic ideologicznych między politykami w odniesieniu do roli rządu, jego wielkości itp. Rozwiązywanie takich konfliktów to rola właściwie skonstruowanego systemu politycznego.

Wspomniany przez pana spór w Kongresie doprowadził do obniżenia przez agencję Standard & Poor's ratingu USA. Czy istnienie niezależnych od rządu ośrodków monitorujących budżet nie zwiększa wiarygodności posiadających je krajów w oczach agencji ratingowych i inwestorów?

Myślę, że w jakimś niewielkim stopniu takie instytucje poprawiają wiarygodność kredytową. Ale ważniejsze jest to, że opinia publiczna jest dobrze poinformowana o kosztach i skuteczności poszczególnych programów rządu.

OECD zaleciła Polsce, aby utworzyła niezależną od rządu radę fiskalną. Tego typu instytucje często są wzorowane na amerykańskim Kongresowym Biurze Budżetowym (CBO). Jaka powinna być ich rola? Czysto doradcza czy może powinny one mieć również moc decyzyjną?

CBO od początku było pomyślane jako bezstronny doradca Kongresu, oceniający różne opcje budżetowe pod kątem kosztów, ewentualnych skutków, a później wykonania. Wcześniej informacjami takimi dysponowała bowiem tylko administracja poprzez swoje Biuro Zarządzania i Budżetowania (OMB), którego szefa mianuje prezydent. CBO jest więc postrzegane jako bardziej obiektywne i niezależne. Ale nigdy nie myślano o nim jako o ośrodku, który mógłby samodzielnie prowadzić politykę fiskalną. Nie ma więc takich kompetencji jak bank centralny w odniesieniu do polityki pieniężnej.

Opinie Ekonomiczne
Maciej Miłosz: Z pustego i generał nie naleje
Opinie Ekonomiczne
Polscy emeryci wracają do pracy
Opinie Ekonomiczne
Żeby się chciało pracować, tak jak się nie chce
Opinie Ekonomiczne
Paweł Rożyński: Jak przekuć polskie innowacje na pieniądze
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Opinie Ekonomiczne
Dlaczego warto pomagać innym, czyli czego zabrakło w exposé ministra Sikorskiego
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne