Wojny patentowe, w których praktycznie każdy duży gracz walczy z innymi uczestnikami rynku, wrosły już w krajobraz świata dostawców telefonów komórkowych. Tylko w wojnie Apple'a z Samsungiem wytoczono ponad 20 procesów w 10 krajach. Postronnemu obserwatorowi, a takim jest najczęściej inwestor giełdowy, dość trudno jest się połapać, na jakim etapie są spory i które są już rozstrzygnięte i na czyją korzyść. Co jakiś czas pojawiają się więc w mediach infografiki, na których w postaci map obrazują, kto z kim aktualnie walczy i o co. Na wszystkich w centrum jest Apple, który walnie przyczynił się do eskalacji patentowych konfliktów.
Gra idzie o dużą stawkę. Zwycięzca lub zwycięzcy będą mogli dyktować warunki przegranym, a tym samym będą mogli albo pozbawić ich dostępu do niektórych rynków zbytu lub będą czerpali zyski z opłat licencyjnych.
Wojny z początku miały spory wpływ na zachowanie inwestorów. Doniesienia o sukcesie jednej firmy i porażce drugiej potrafiły istotnie zmienić kurs akcji spółek. Z czasem spowszedniały i niewiele wnoszą do obrazu rynku akcji. To jednak się zmienia, gdy wokół tej czy innej spółki narasta fala złych, a przynajmniej niezbyt dobrych informacji. Wówczas rynek znów sobie o wojnie przypomina i reaguje na doniesienia takie jak ubiegłotygodniowe informacje, że w niemieckim sądzie Nokia przegrała z firmą IPCom, co grozi jej wstrzymaniem sprzedaży telefonów 3G w Niemczech.
Albo że amerykański sędzia wstępnie uznał, że Apple naruszył patenty spółki Motorola Mibilty (firma kontrolowana przez Google'a), a skutkiem tego może być zakaz importu do Stanów Zjednoczonych produkowanych dla Apple'a w Chinach iPhone'ów i iPadów.
Wojny patentowe toczone w branży komórkowej, a także między firmami internetowymi – Yahoo zarzuca szykującemu się do giełdowego debiutu Facebookowi naruszenie patentów – nie dotarły jeszcze do Polski. Ale wszystko jest de facto przed naszymi firmami, szczególnie tymi, które tworzą własne rozwiązania czy oprogramowanie albo produkują elektroniczne gadżety i ze swymi produktami wychodzą poza nasz rodzimy rynek.