Największe potęgi handlowe, w tym Unia Europejska i Stany Zjednoczone, co chwila ogłaszają rozpoczęcie dochodzenia w sprawie zaniżania cen chińskich towarów. Ale potem się okazuje, że nawet po nałożeniu karnych ceł chiński import wygrywa z konkurencją.
Według Głównego Urzędu Celnego Chińskiej Republiki Ludowej, wymiana handlowa między Polską a Chinami wyniosła w 2011 r. ponad 12,9 mld dolarów. Polski eksport do Chin osiągnął wartość 2,05 mld dolarów, a import 10,94 mld dolarów.
Dane są dla nas bardzo niekorzystne. Ujemne saldo jest ogromne. Ale obroty wzrosły o ponad 16,6 proc. w porównaniu z poprzednim rokiem. Wyraźnie zwiększył się polski eksport do Chin, aż o jedną piątą w porównaniu z 2010 r. Natomiast import z Chin wzrósł mniej, o niespełna 16 proc.
Polskie dane są nieco inne. Nasz eksport do Chin wyniósł 1,86 mld dolarów, a import do Polski ok. 18,38 mld dolarów. Bilans pozostaje dla nas ujemny; wyniósł 16,5 mld dolarów.
Duża różnica w danych wynika z odmiennego sposobu liczenia. Polska statystyka uwzględnia również handel pośredni, czyli sytuacje, kiedy towary są wysyłane za pośrednictwem krajów trzecich; w naszym przypadku najczęściej są to Niemcy i Holandia. Z kolei statystyki chińskie przypisują taki eksport krajom trzecim.