Rz: Sikorsky Aircraft, producent helikopterów Black Hawk – oferowanych obecnie polskiej armii w wersji S-70i – coraz śmielej wkracza na europejski rynek. Przez dekady wydawało się, że wystarczają wam zamówienia US Army.
Mick Maurer: Nadal to podstawa naszego biznesu. W najbliższym miesiącu podpiszemy z rządem umowę na dostawy kolejnych 500 śmigłowców, na tym kontrakcie zyska nasz polski zakład PZL Mielec. Na razie sytuacja firmy jest niezła, portfel spodziewanych zamówień szacujemy na ok. 11 mld dolarów. Sądzimy, że poza zleceniem na pół tysiąca śmigłowców w czterech wersjach dla sił lądowych USA i US Navy sprzedamy jeszcze 100 – 150 helikopterów innym, również zagranicznym, klientom.
Dlaczego jednak europejscy klienci są dla Sikorsky Aircraft tak ważni? To skutek kryzysu?
Firma Sikorsky w ostatnich latach bardzo się rozwinęła a wiemy, że rządowych zamówień nie będzie przybywać w stopniu, jakiego byśmy oczekiwali. Amerykańska armia jednoznacznie daje do zrozumienia, że zamówienia, jeśli będą, tylko nieznacznie przekroczą dotychczasowy poziom. Odpowiedź na pańskie pytanie nasuwa się więc sama...
Ale konkurować z Eurocopterem i AgustaWestland na ich terenie będzie trudno, poza tym sojusznicy z NATO tną obronne budżety. Jak chcecie odrabiać europejskie zaległości?