"Rz": Czy firmy rozumieją, że w czasie spowolnienia muszą się bardziej wsłuchiwać w zmiany na rynku?
Rafał Antczak:
Firmy wiedzą już, że ten kryzys zmieni wszystko, zburzy porządek z czasów sprzed kryzysu. Kłopot polega na tym, że spora część z nich nie wie, jak zbudować strategię na czas spowolnienia. A największe i najsilniejsze firmy, które w czasie kryzysu radzą sobie najlepiej, bo są w najlepszej kondycji finansowej, nie chcą ryzykować, nie zamierzają zatrudniać czy inwestować. Aby to jednak robiły, potrzebują impulsu wynikającego z polityki ekonomicznej.
Można ją efektywnie stosować w przypadku kryzysu globalnego?
Tak. Amerykanie postawili na zmianę polityki monetarnej oraz na obniżenie cen surowców. W Europie, która boryka się z problemami związanymi z zadłużeniem, dodatkowym kołem zamachowym rozwoju mają być innowacje. Jednak dla firm to wciąż duże koszty. Zupełnie zaś pomija się znaczenie obniżania cen surowców.