A gdyby ktoś jeszcze naiwnie sądził, że skuteczność tych metod nie jest taka wielka, to po ostatnich wydarzeniach związanych z zamieszaniem wokół drugiej nitki gazociągu Jamał powinien się pozbyć wszelkich złudzeń.
Czemu bowiem służy to, co zrobiła Rosja? Wyłącznie jednemu – dezinformacji, osłabieniu naszych spółek, a w rezultacie podgrzaniu temperatury politycznych sporów nad Wisłą. To zarazem osłabienie pozycji naszego kraju w Europie. W tej wyrafinowanej grze pogubili się zarówno przedstawiciele polskiego rządu jak i opozycji.
Nie można wykluczyć dodatkowych, szerszych kontekstów rozgrywki, której cele mogą być z góry ustalone. Bo czy rozdmuchanie przez rosyjskie media podpisania przez działający w Polsce EuRoPol Gaz oraz Gazprom niewiążącego memorandum to nie jest zwykła wrzutka Kremla przed trzecią rocznicą katastrofy smoleńskiej? Czy to zarazem nie kolejne narzędzie nacisku Moskwy na Kijów, który stawia się i nie chce oddać Rosjanom kontroli – tak jak Białoruś – nad swoim systemem gazociągów? Bo gdyby przez Polskę faktycznie miał iść kolejny szlak tranzytu gazu do Słowacji i dalej na Węgry oraz na południe Europy, to pozycja negocjacyjna Ukrainy istotnie by zmalała.
Polityczne zamieszanie w Polsce i regionie Rosjanie wywołali samą mglistą zapowiedzią budowy rurociągu Jamał-II. Cel osiągnęli nie wydając na inwestycję – która zapewne i tak nie powstanie – ani jednego rubla.