Myślę, że dziewięć na dziesięć osób w reakcji na takie stwierdzenie szeroko otworzyłoby oczy: Polska ma coraz mniejsze państwo! Rząd nie chwali się tym, ponieważ ograniczanie wydatków państwa nie jest zbyt popularne. Ale prawda jest taka, że udział wydatków publicznych w PKB systematycznie maleje. Jednocześnie jednak mamy państwo dość mało efektywne i to jest – moim zdaniem – najpoważniejszy problem.
Co do wielkości państwa. Z najnowszych danych Komisji Europejskiej wynika, że w zeszłym roku wydatki bieżące (czyli nieinwestycyjne, po odjęciu obsługi długu)) w porównaniu do PKB znajdowały się na poziomie 34,4 proc. i były o jedną piątą niższe niż średnia dla Unii Europejskiej. Jesteśmy pod tym względem na szóstym miejscu od końca w UE, a niższe wydatki mają tylko kraje bałtyckie oraz Słowacja i Rumunia. Co więcej, zgodnie z Planem Konwergencji przyjętym kilka dni temu przez rząd, do 2016 r. wydatki bieżące mają spaść w pobliże 32 proc., głównie dzięki ograniczeniu wydatków na administrację (zamrożenie pensji) i reformom emerytalnym (wiek emerytalny, wcześniejsze emerytury).
Mamy zatem nieduże państwo, przynajmniej jak na obszar kulturowy w jakim żyjemy. Jednak problem w tym, że mamy równocześnie państwo niewydajne. Oznacza to, że decyzje są podejmowane długo, są one nieprzejrzyste, rozpowszechniona jest korupcja. Administracja słabo radzi sobie z formułowaniem celów i ich realizowaniem. Prawo jest źle ustanawiane, źle stosowane i źle egzekwowane. W rankingach pokazujących jakość rządów jesteśmy zatem systematycznie na dole tabeli.
Czy można to zmienić? I czy to jest realne? Jest kilka obszarów, w których zmiany można przeprowadzić odgórnie i jest to tylko kwestia woli politycznej. Mam na myśli głównie usprawnienie sądownictwa, uproszczenie systemu podatkowego i ograniczenie regulacji. W tych obszarach następują pewne zmiany, obrazowane chociażby naszym skokowym awansem w rankingu Doing Business Banku Światowego, ale są to zmiany zdecydowanie zbyt powolne.
Ale trzeba też zdawać sobie sprawę, że efektywność administracji jest funkcją kapitału społecznego, a ten będzie narastał w tempie powolnym. Takie czynniki jak zaufanie, zaangażowanie społeczne, aktywność polityczna itd. rozwijają się przez dekady, a mają one bardzo duży wpływ na jakość podejmowania decyzji przez administrację. Na przykład im wyższe zaangażowanie społeczne ludzi, tym generalnie wyższy poziom kontroli nad urzędnikami i tym samym mniej nadużyć z ich strony. Jak widać, nie wszystko zależy od rządu.