W Polsce kwestia ta nie była w praktyce ćwiczona od lat. Z jednej strony to dobrze, bo powyższe świadczy o dobrej kondycji polskiego sektora bankowego, z drugiej – można się zastanawiać, jak jesteśmy przygotowani na taką ewentualną sytuację awaryjną w praktyce.

W powyższym kontekście ważny jest efekt prac prowadzonych przez organy UE w zakresie pomocy bankom przeżywającym trudności. I nie mam tu na myśli jedynie prac w zakresie uporządkowanej likwidacji banków w ramach projektu unii bankowej. Nowym pomysłem w zakresie oddziaływania na banki jest zmiana zasad udzielania im pomocy publicznej.

Dotychczas bowiem w pierwszej kolejności następowało wpompowanie środków finansowych do banku z problemami, a później dopiero opracowywano dla niego program naprawczy. Według nowej, dyskutowanej koncepcji kolejność zdarzeń ma być odwrócona, tj. najpierw ma zostać opracowany program naprawczy przewidujący finansowe zaangażowanie właścicieli, a dopiero w drugiej kolejności ma być udzielona pomoc publiczna. Idea taka, wydająca się na pierwszy rzut oka słuszna, bo m.in. zwiększająca odpowiedzialność właścicieli banków za błędy, rodzi jednak ryzyko. Wśród zagrożeń można wymienić prawdopodobieństwo wystąpienia długiej procedury opracowywania programów naprawczych, zaangażowania w to wielu ośrodków władzy i niebezpieczeństwo dostępu do informacji wrażliwych przez opinię publiczną. Procedura taka może zatem sprzyjać dalszemu pogorszeniu sytuacji i wystąpieniu napięć wokół banku z problemami, zamiast oddziaływać uspokajająco i mieć na celu ograniczenie kosztów naprawy. Przypomnieć należy przy okazji, że w okresie współczesnego kryzysu Komisja Europejska już zatwierdziła pomoc finansową dla sektora finansowego w wysokości ponad 5 bln euro (40 proc. PKB Unii Europejskiej).

Sprecyzowanie zasad udzielania pomocy publicznej jest pożądane, przy czym pytaniem otwartym pozostaje: czy proponowany kierunek zmian jest słuszny. Ponadto same banki powinny odpowiedzieć sobie na pytanie: czy chcą być postrzegane jako instytucje zaufania publicznego i korzystać z „nieograniczonych" środków wsparcia czy jako instytucje rynkowe nastawione na zysk. Dotychczasowa obserwacja wskazuje, że chcą one zarówno korzystać z pomocy, jak i generować zyski.