Od dłuższego czasu zmagamy się z problemem białych plam w dostępie do szerokopasmowego internetu. Sporo jest jeszcze w Polsce miejsc gdzie po prostu nie ma zasięgu. Często się mówi o tym, co jest do zrobienia np. na ścianie wschodniej i na innych mniej zurbanizowanych terenach.
Ale dopiero wiadomość, że białe plamy są także w Łódzkiem pokazuje skalę zaniedbań. Przecież to serce Polski, region zurbanizowany i uprzemysłowiony, z Łodzi do Warszawy jest 130 km. Od dawna za środek kraju uznawany jest Piątek, położony niedaleko Łodzi. A mimo tego trzeba specjalnego planu władz wojewódzkich, by coś z białymi plamami zrobić.
Kilka dni temu publikowaliśmy w „Rzeczpospolitej" subiektywny ranking inwestycji 25-lecia wolnej Polski. W naszej tabeli pokazaliśmy 21 dużych budów. Tyle, bo nie udało nam się znaleźć więcej. Jak na ćwierćwiecze, jak na kraj, który od lat dostaje potężny strumień pieniędzy z Unii Europejskiej to niewiele. Patrząc na te skromną listę można zasadnie przypominać rozmiar zapóźnień, można mówić, że np. dopiero teraz budujemy z mozołem bardzo kosztowne autostrady, bo za czasów tzw. realnego socjalizmu tego nie zrobiono. Musimy inwestować w drogi i w mury fabryk, bo ciągle gonimy.
W przypadku internetu takiego wytłumaczenia już nie ma. Za to, że białe plamy są w centrum Polski nie można już winić minionego – i słusznie - systemu. Na te zapóźnienia sami sobie, już w wolnej Polsce zapracowaliśmy. Zwróćmy też uwagę, że do przetargu stanął jeden oferent i że po zakończeniu wszystkich prac w regionie przybędzie raptem osiem placówek medycznych, w których pacjenci będą mogli mieć dostęp do sieci...
Ale - mimo wszystko - dobrze, że w końcu próbujemy coś z tymi plamami w centrum kraju zrobić.