Rz: Czy joint venture z niemiecką Grupą Strüngmann oznacza, że Polpharma chce wyjść z ram firmy generycznej?
Polpharma Biologics to w dalszym ciągu integralna część Polpharmy. Nasze partnerstwo ma służyć finansowaniu trzech, może czterech projektów badawczych.
Co obie strony wnoszą?
My jesteśmy w miarę silni w regionie Europy Centralnej i Wschodniej, grupa Strüngmanna jest silna w zachodniej Europie i Ameryce Południowej. Nasze joint venture to po pierwsze, rozłożenie ryzyka finansowego, a po drugie, know-how i dostęp do specjalistów. Grupa należąca do Thomasa Strüngmanna od dziesięciu lat współpracuje z ośrodkami uniwersyteckimi, Monachium jest olbrzymim centrum biotechnologii. Mając spółkę z Niemcami, możemy ściągać specjalistów i korzystać z ich wiedzy.
Co to za trzy, cztery projekty, nad którymi pracujecie?