Rz: Czy bez drastycznych działań, takich jak likwidacja niektórych kopalń, uda się uratować Kompanię Węglową?
Janusz Steinhoff: Przede wszystkim nie uważam, żeby zamykanie nierentownych kopalń, które nie mają przed sobą żadnej przyszłości, było rozwiązaniem drastycznym. O tym, czy dana kopalnia ma rację bytu, decyduje przecież rachunek ekonomiczny i szerokie analizy geologiczne. Czyż celowe jest utrzymywanie trwale nierentownej kopalni, która na jednej tonie wydobytego węgla ma stratę przekraczającą 100 zł? Nie jest to więc działanie drastyczne, ale odpowiedzialne, ratujące pozostałe kopalnie przed zamknięciem i wiele tysięcy ludzi przed utratą pracy.
Czyli nieuniknione?
Nie można zaklinać rzeczywistości i trzeba powiedzieć otwarcie, że bez odcięcia od Kompanii Węglowej balastu w postaci nierentownych kopalń doprowadzimy tę spółkę do bankructwa. Zmarnujemy też potencjał tkwiący w tych zakładach wydobywczych, które mogą przynosić zyski, bo tak jak ma to miejsce aktualnie, będą ograniczone w nich niezbędne nakłady inwestycyjne. Przed rządem stoi dziś zadanie – przywrócenie rentowności branży. Cel jest oczywisty, trzeba tylko wybrać odpowiednie środki.
Jakie?