Innowacji nie tworzy tylko nauka

Dla firm wciąż ważnym bodźcem do podejmowania działań innowacyjnych są unijne fundusze. W nowych ich rozdaniu stawiamy na współpracę, ale też zwiększamy tolerancję dla ryzyka – mówi minister nauki i szkolnictwa wyższego Lena Kolarska-Bobińska.

Publikacja: 29.04.2015 22:00

Innowacji nie tworzy tylko nauka

Foto: Fotorzepa/Darek Golik

Rz: Prezydent Komorowski wyznaczył Polsce ambitny cel – awans do pierwszej dziesiątki najbardziej innowacyjnych krajów UE w ciągu dziesięciu lat. Dziś jesteśmy w ogonie Europy. Czy to realne?

Stawienie sobie ambitnych celów to dobry sposób na przyspieszanie, mobilizację instytucji i ludzi. Zwłaszcza jeśli jest to zbieżne z celami rządu. Dobrze, że Polsce, nam wszystkim, wskazaliśmy klarowne zadania, wyznaczyliśmy kierunek. Im więcej takich ambitnych celów, tym szybciej będziemy nadrabiać zaległości, które mamy wobec wielu krajów UE, zwłaszcza jeśli chodzi o innowacje.

By zrealizować ten cel, prezydent zaproponował ulgi podatkowe na innowacje. Rząd poprze ten projekt?

Tak, rząd popiera ten pomysł, realizowany zresztą w wielu krajach UE. Co więcej, to także zalecenie Komisji Europejskiej, jedyne, które zostało nam do zrealizowania spośród tych przyspieszających rozwój innowacyjności. Zmiany podatkowe wydają się nam konieczne i od dłuższego czasu pracujemy nad tym w ministerstwie.

Takie ulgi to koszt dla budżet, minister finansów też myśli ciepło o prezydenckim projekcie?

Dotychczas wprowadzenie tej propozycji w życie nie było możliwe ze względu na obowiązującą nas procedurę nadmiernego deficytu. Ale ostatnio minister finansów Mateusz Szczurek zarysował szansę zniesienia tej procedury już w tym roku. Możemy więc zacząć konkretnie myśleć o projekcie ulg. Co do szczegółów i rozwiązań, to musimy jeszcze nad nimi popracować.

Innowacji nie robi państwo, administracja, innowacje robią firmy. Czy ulgi wystarczająco pobudzą sektor prywatny w tym zakresie?

Taki system wsparcia jest dobrym sposobem na pobudzenie aktywności przedsiębiorstw. Ale to oczywiście niejedyne działanie, jakie może podjąć państwo. Przedsiębiorstwa same nie rzucą się na innowacje, jeśli nie będą współdziałały z chętnymi do współpracy uczelniami wyższymi. Rolą nauki jest podaż pomysłów, projektów, różnych koncepcji, a naszą rolą – pilnowanie, by nauka realizowała te cele.

Firmy oprócz ulg, jako motywator do innowacji, otrzymują też granty, dotacje. Teraz finansujemy cały proces powstawania innowacji, a nie tylko jeden etap. Dla wielu to sprawa kluczowa. Ja uważam, że najważniejsza jest motywacja i chęć do tego typu działania. Zaobserwowaliśmy, że po granty i innowacje sięga bardzo wąska grupa naukowców i przedsiębiorców. Kluczowe staje się jej rozszerzenie. No i sprawne działanie instytucji pośredniczących między uczelniami a biznesem.

Jak to zrobić? Jak przekonać więcej przedsiębiorców, że innowacje to nie zbędne ryzyko, ale szansa, nawet konieczność?

Wszyscy dziś mówią o innowacjach jako celu, powoli staje się to myślą przewodnią konstruowania prawa, instytucji i mechanizmów europejskiego wsparcia. Do tego, mam nadzieję, dojdzie szybka propozycja ulg podatkowych. Ale też lepsze dostosowanie sektorów nauki i edukacji do potrzeb biznesu. W ramach szkolnictwa wyższego inwestujemy na przykład w uczenie kompetencji miękkich potrzebnych do skutecznego wdrażania projektów innowacyjnych i zarządzania nimi. Bo na czym często giną polscy naukowcy jako wynalazcy? Na tym, że nie mamy profesjonalnego systemu zarządzania tymi wynalazkami. Albo że mamy ograniczone kompetencje dotyczące ochrony praw własności intelektualnej, szukania inwestorów czy choćby komunikacji. To już nie jest XX wiek, gdy ktoś coś wymyślił, znalazł inwestora i odnosił sukces. Dziś to wyścig. Innowacje trzeba robić szybko, ale z głową.

Premier Jerzy Buzek podkreśla, nie ma innowacji bez ryzyka. Czy instytucje publiczne, które będą dzielić granty, rozumieją to ryzyko?

Bardzo dobrze rozumiemy. Przy nowym rozdaniu funduszy UE walczyliśmy o dopuszczenie dużo większego ryzyka. Dlatego są one dużo bardziej otwarte niż w poprzednim okresie 2007–2013. A konkursy szybciej rozstrzygane. Administracja określa tylko kierunki, dziedziny nauki, które są dla nas ważne w ramach krajowego programu badań. Natomiast nie określamy stopnia ryzyka projektów, podziału pracy czy ryzyka między partnerami.

Ale jakoś musicie ocenić, czy projekt ma szansę na rynkowy sukces?

W nowej perspektywie finansowej będziemy stosować bardziej biznesowe podejście do rozdysponowywania grantów przez nasze agencje wykonawcze. Proces ten będzie oparty na ekspertach, którzy projektami innowacyjnymi zajmują się na co dzień – chodzi o naukowców, przedsiębiorców, inwestorów z funduszy venture capital. Oni są w stanie ocenić, czy projekt ma potencjał przy określonym poziomie ryzyka.

Co lepiej finansować z unijnych funduszy? Wdrożenia, gdy już mamy efekty prac badawczych, ale produkcja kosztuje; czy badania, które też kosztują, a mogą zakończyć się niczym?

Innowacje nie mogą być tworzone tylko przez naukę, a nauka nie może kierować się tylko żądaniami przemysłu. Ale trzeba też podkreślić, że w tym rozdaniu stawiamy na tworzenie własnych innowacji, a nie na absorpcję tych wymyślonych przez innych. Zależy nam na tym, by projekty, które będziemy dofinansowywali, były wymyślone w Polsce i dawały rzeczywiste efekty gospodarcze. Granty nie są przewidziane na jedno działanie, ale na cały proces – od badań poprzez testy do wdrożenia i komercjalizacji. Narzędzia, które chcemy zaoferować nauce i biznesowi, są zaprojektowane na współdziałanie. Moim marzeniem jest, by w przyszłości firmy prywatne inwestowały nie tylko w coś, co szybko przynosi korzyści. Pomysły rodzą się w wielu miejscach i nie wszystko da się przewidzieć i od razu skomercjalizować.

CV

Prof. Lena Kolarska-Bobińska jest ministrem nauki i szkolnictwa wyższego od grudnia 2013 r. Wcześniej pracowała w Instytucie Filozofii i Socjologii PAN. Była też dyrektorem Centrum Badania Opinii Społecznej, dyrektorem Instytutu Spraw Publicznych i europosłem z ramienia PO.

Rz: Prezydent Komorowski wyznaczył Polsce ambitny cel – awans do pierwszej dziesiątki najbardziej innowacyjnych krajów UE w ciągu dziesięciu lat. Dziś jesteśmy w ogonie Europy. Czy to realne?

Stawienie sobie ambitnych celów to dobry sposób na przyspieszanie, mobilizację instytucji i ludzi. Zwłaszcza jeśli jest to zbieżne z celami rządu. Dobrze, że Polsce, nam wszystkim, wskazaliśmy klarowne zadania, wyznaczyliśmy kierunek. Im więcej takich ambitnych celów, tym szybciej będziemy nadrabiać zaległości, które mamy wobec wielu krajów UE, zwłaszcza jeśli chodzi o innowacje.

Pozostało 90% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację