Zakazać blokad geograficznych

Usługi internetowe powinny być dostępne dla wszystkich: gdziekolwiek jesteś, kimkolwiek jesteś – pisze wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej.

Publikacja: 28.10.2015 20:00

Zakazać blokad geograficznych

Foto: materiały prasowe

Przez dziesięciolecia w Europie tworzono jednolity rynek pozwalający obywatelom i przedsiębiorstwom na podróżowanie, prowadzenie handlu i działalności we wszystkich państwach Unii Europejskiej. Obecnie rynek ten obejmuje ponad 500 milionów Europejczyków w 28 krajach. To on umożliwia swobodny przepływ osób, towarów, usług i kapitału.

Ograniczenia w internecie

Jednak jeśli chodzi o rynek cyfrowy, pozostaje jeszcze wiele do zrobienia, zanim będzie można korzystać z takich samych swobód jak w świecie realnym. Wciąż istnieje zbyt wiele ograniczeń uniemożliwiających korzystanie z usług internetowych, które są dostępne w innych krajach Unii Europejskiej.

W realnym świecie zmuszanie konsumentów do zapłaty różnych cen ze względu na obywatelstwo byłoby dyskryminacją

Klient może zostać przekierowany na krajową stronę internetową, która może oferować jedynie ograniczoną gamę produktów i usług po różnych cenach. Może się okazać, że poszukiwany towar lub usługa nie są dostępne. Może również zostać zablokowany i nie będzie mógł dokonać zakupu ze względu na miejsce zamieszkania, lokalizację w danej chwili lub miejsce zarejestrowania karty kredytowej.

W realnym świecie zmuszanie konsumentów do zapłaty różnych cen lub ograniczanie ich wyboru ze względu na obywatelstwo stanowiłoby dyskryminację. W internecie zdarza się to codziennie. Jest to równoważne z wejściem do sklepu w innym kraju i koniecznością zapłaty wyższej ceny za produkt ze względu na posiadanie „złego" paszportu.

Dobre i złe adresy IP

Adres IP nie powinien decydować o wiarygodności klienta. Dlaczego klient internetowy z – powiedzmy – Warszawy miałby wydać większą kwotę na wynajęcie samochodu na wakacje w Hiszpanii niż inni klienci pragnący uczynić dokładnie to samo, ale znajdujący się w Lublanie, Bratysławie czy w Pradze? Praktyka ta, znana jako blokowanie geograficzne [ang. geo-blocking – red.], jest niepożądanym, lecz codziennym zjawiskiem w Europie. Sytuacja ta nie powinna mieć miejsca w XXI w. na jednolitym rynku, którego podstawą jest likwidacja barier, a nie ich stawianie.

Oczywiście zniesienie blokowania geograficznego nie oznacza, że sprzedawcy musieliby oferować swoje towary na wszystkich rynkach Unii Europejskiej, jeśli nie chcą tego czynić, ale jeśli już klient wejdzie – fizycznie lub w świecie wirtualnym – do ich sklepu, nie powinni go dyskryminować. Jest to nie tylko kwestia rynku. Jest to również kwestia praw zapisanych wiele lat temu w traktatach UE, z których korzystać może każdy Europejczyk: prawa do bycia traktowanym tak samo jak inni.

Nieudane zakupy w sieci

Niestety, blokowanie geograficzne jest nadal bardzo częstym zjawiskiem. Według badania Wspólnego Centrum Badawczego przeprowadzonego w 2014 r. pomyślnych było jedynie 48 proc. prób zamówienia towarów z innego kraju UE w porównaniu z 97 proc. dostarczonych zleceń, gdy nabywca i sprzedawca znajdowali się w tym samym państwie.

W niektórych ograniczonych przypadkach blokowanie geograficzne może być uzasadnione: na przykład gdy przedsiębiorstwa internetowe muszą spełnić szczególne wymogi prawne – takie jak ochrona nieletnich: może zaistnieć potrzeba blokowania stron internetowych reklamujących wyroby alkoholowe, farmaceutyczne lub tytoniowe. Jeżeli gry hazardowe online są zakazane w danym państwie, konieczne może być zablokowanie stron internetowych oferujących zakłady sportowe. Jednak w większości przypadków blokowanie geograficzne nie jest uzasadnione i powinno być zakazane.

Najczęściej blokada jest kwestią ekonomiczną, a nie prawną. Stanowi to istotną przyczynę frustracji wśród konsumentów i poważną przeszkodę na drodze do tworzenia prawdziwego jednolitego rynku cyfrowego. Ponadto wywołuje niepożądany efekt domina. Blokowanie geograficzne jest nie tylko poważną przeszkodą w rozwoju handlu elektronicznego między państwami UE, ale także sprawia, że wielu obywateli wykorzystuje legalne „szare strefy", używając adresów proxy IP jako sposobu obejścia blokady i uzyskania dostępu do usług w innych krajach UE.

Nadszedł czas, by temu zaradzić. Kolejnym krokiem będzie ustalenie zakresu blokowania geograficznego i podjęcie działań. Do końca grudnia zbieramy uwagi od wszystkich zainteresowanych na temat koniecznych kroków – z myślą o zaproponowaniu działań w 2016 r.

Nikt nie spodziewa się prostego rozwiązania. Stworzenie gospodarki cyfrowej w Europie będzie wymagać czasu i cierpliwości. Niektóre bariery utrudniające jej utworzenie należą do ubiegłego wieku lub w ogóle nie powinny powstać. Blokowanie geograficzne jest jedną z nich.

Tytuł i śródtytuły – od redakcji

Przez dziesięciolecia w Europie tworzono jednolity rynek pozwalający obywatelom i przedsiębiorstwom na podróżowanie, prowadzenie handlu i działalności we wszystkich państwach Unii Europejskiej. Obecnie rynek ten obejmuje ponad 500 milionów Europejczyków w 28 krajach. To on umożliwia swobodny przepływ osób, towarów, usług i kapitału.

Ograniczenia w internecie

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację