Piotr Arak: Super Mario tym razem nie uratuje Europy

Raport Draghiego można określić jako zaskakująco „polski” pod względem podejścia do wyzwań związanych z polityką klimatyczną oraz oceny, że „stara UE” została w tyle, jeśli chodzi o innowacyjność przez własne błędy i zaniechania.

Publikacja: 12.09.2024 04:30

Piotr Arak: Super Mario tym razem nie uratuje Europy

Foto: Simon Wohlfahrt/Bloomberg

Z kilkumiesięcznym opóźnieniem, ale został wreszcie zaprezentowany raport byłego premiera Włoch Mario Draghiego, który na prośbę Komisji Europejskiej miał przeanalizować, co zrobić, by Europa zaczęła sobie lepiej radzić. Krótka odpowiedź to wydawać 800 mld EUR rocznie na inwestycje, a długa to zmienić prawie wszystko w polityce gospodarczej UE.

Luka innowacyjna i niższa produktywność

Europa znacząco odstaje od Stanów Zjednoczonych i Chin w obszarze innowacji technologicznych, zwłaszcza w AI czy komputerach kwantowych. Jak konstatuje Draghi i jego zespół, główna przyczyna tego problemu to brak zdolności do przekładania innowacji na sukcesy komercyjne.

Chociaż Europa ma utalentowanych badaczy i przedsiębiorców, innowacyjne firmy napotykają na liczne bariery regulacyjne i trudności z finansowaniem. W efekcie wiele z nich przenosi się do USA, gdzie dostęp do kapitału jest łatwiejszy, a otoczenie sprzyja rozwojowi. Europa przeznaczyła 270 mld EUR mniej na B+R w porównaniu z USA w 2021 r., co pokazuje znaczną lukę finansową.

Zdaniem Draghiego Europa musi skoncentrować się na wspieraniu nowych technologii, eliminowaniu barier regulacyjnych oraz pobudzaniu dynamiki w przemyśle.

Dekarbonizacja i konkurencyjność

Europa, choć jest liderem w czystych technologiach (jak turbiny wiatrowe czy paliwa niskoemisyjne), stoi przed wyzwaniem związanym z bardzo wysokimi kosztami energii. Przedsiębiorstwa europejskie płacą za energię elektryczną dwa–trzy razy więcej niż ich amerykańscy konkurenci, a za gaz nawet cztery–pięć razy więcej.

Dodatkowo rosnąca konkurencja ze strony Chin w obszarze czystych technologii w połączeniu z ich subsydiowaną produkcją i kontrolą nad surowcami stawia Europę w trudnej sytuacji. Europa może być zmuszona do wyboru między korzystaniem z tańszych rozwiązań chińskich a ochroną własnego przemysłu.

Kluczowym wyzwaniem jest opracowanie wspólnej strategii, która pozwoli na połączenie dekarbonizacji z zachowaniem konkurencyjności i wykorzystaniem pomocy publicznej, która nie zaburzy jednolitego rynku.

Unia jest silnie uzależniona od zewnętrznych dostawców, zwłaszcza w zakresie surowców krytycznych oraz mikroprocesorów, gdzie 75–90 proc. światowej produkcji jest w Azji. W obecnym niestabilnym środowisku geopolitycznym te zależności stają się poważnymi zagrożeniami.

Aby zmniejszyć podatność na wstrząsy zewnętrzne, Europa musi wzmocnić swoją politykę gospodarczą i handlową, budować strategiczne partnerstwa w zakresie dostaw surowców oraz rozwijać własne zdolności obronne. Fragmentacja przemysłu obronnego, brak standaryzacji oraz słaba współpraca między państwami członkowskimi utrudniają Europie skuteczną reakcję na te zagrożenia.

Inwestycje

Realizacja ambitnych celów związanych z innowacyjnością, dekarbonizacją i bezpieczeństwem wymaga ogromnych sum środków. Szacuje się, że udział inwestycji w PKB Europy musi wzrosnąć o około 5 pkt proc. rocznie, co jest poziomem ostatnio notowanym w latach 60. i 70. XX wieku. Sektor prywatny nie będzie w stanie udźwignąć tych inwestycji bez wsparcia publicznego.

Kluczowe będzie zwiększenie produktywności, co stworzy większą przestrzeń fiskalną dla rządów na wsparcie inwestycji. Jednocześnie niezbędna jest lepsza koordynacja polityk na poziomie krajowym i unijnym oraz uproszczenie procesu decyzyjnego, aby umożliwić szybsze i bardziej efektywne działanie.

Oznacza to około 800 mld EUR rocznie więcej, które miałoby postać wspólnego długu europejskiego i innych mechanizmów finansowych.

Europo, obudź się!

Polska od lat wskazuje, że polityka przemysłowa UE nie działa odpowiednio, a polityka klimatyczna w połączeniu z wyzwaniami geopolitycznymi doprowadzi do deindustrializacji kontynentu.

Raport Draghiego można określić jako zaskakująco „polski” pod względem podejścia do wyzwań związanych z polityką klimatyczną oraz oceny, że „stara UE” została w tyle, jeśli chodzi o innowacyjność.

Zespół Draghiego zauważa: „Jeśli Europa nie stanie się bardziej produktywna, będziemy zmuszeni dokonać wyboru. Nie będziemy w stanie być jednocześnie liderem w nowych technologiach, wzorem odpowiedzialności klimatycznej oraz niezależnym graczem na arenie światowej. Nie będziemy w stanie finansować naszego modelu społecznego. Będziemy musieli ograniczyć niektóre, jeśli nie wszystkie, z naszych ambicji.”

Odpowiedzią na te wyzwania nie jest jedynie ograniczanie polityki klimatycznej, ale potrzeba ogromnych inwestycji.

W kontekście polityki klimatycznej autorzy zgadzają się, że system handlu emisjami (ETS) podnosi ceny energii, czyniąc je wysokimi i niestabilnymi. Dodatkowo graniczny podatek węglowy (CBAM) może nie przynieść oczekiwanych rezultatów, a w takim przypadku fundusze z ETS powinny być przeznaczane na wsparcie przemysłu, w tym poprzez darmowe pozwolenia na emisje, czyli to, co próbuje komunikować od lat Warszawa.

Tezy Draghiego stanowią podstawę do przemysłowej korekty polityki klimatycznej, która zakłada kombinację ceł, subsydiów, wymogów lokalnego udziału w zamówieniach publicznych oraz szczególną uwagę dla branż motoryzacyjnych, technologicznych i telekomunikacyjnych, w tym fuzji w tych sektorach. Draghi widzi też ogromną rolę do odegrania dla banków i poszerzenia unii bankowej, tak by z lewara bankowego znaleźć część środków na inwestycje.

Problem w tym, że nie wierzę, że ktoś w Brukseli go realnie posłucha. Niemcy czy Holandia ani myślą słyszeć o potrzebie emisji wspólnego długu publicznego. Nawet jeżeli Hiszpania czy Włochy popierają część rekomendacji byłego szefa Europejskiego Banku Centralnego, to może być za mało, by zatrzymać „powolną agonię” gospodarki Europy, o czym pisze sam „Super Mario”.

Dr Piotr Arak jest głównym ekonomistą VeloBanku, członkiem zarządu brukselskiego think-tanku European Roundtable on Climate Change and Sustainable Transition (ERCST). W latach 2018–2023 był dyrektorem Polskiego Instytutu Ekonomicznego.

Z kilkumiesięcznym opóźnieniem, ale został wreszcie zaprezentowany raport byłego premiera Włoch Mario Draghiego, który na prośbę Komisji Europejskiej miał przeanalizować, co zrobić, by Europa zaczęła sobie lepiej radzić. Krótka odpowiedź to wydawać 800 mld EUR rocznie na inwestycje, a długa to zmienić prawie wszystko w polityce gospodarczej UE.

Luka innowacyjna i niższa produktywność

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację