Jeśli e-TOLL na zarządzanych przez państwo płatnych odcinkach autostrad A2 i A4 okazuje się dziurawy jak sito, to chyba nie powinniśmy się dziwić: ot mamy przykład kolejnego przygotowanego na kolanie przedsięwzięcia, pokazującego bylejakość rządowych projektów. Ale skoro można było tak przyrządzić Polski Ład, to co dopiero nowy system poboru opłat drogowych. Gdy w Niemczech tego rodzaju rozwiązanie testuje się przez dwa lata, w Polsce miało wystarczyć ledwie kilka tygodni. W rezultacie na siłę został przepchnięty bubel.
Bo jeszcze zanim e-TOLL objął samochody osobowe, kardynalne wady systemu wytykał drogowy transport. Portal umożliwiający rejestracje pojazdów ruszył z opóźnieniem, co skróciło czas niezbędny przewoźnikom na przygotowanie się do zmian. Pojawiły się problemy z dostępnością urządzeń pokładowych, z językami obsługującymi nowy system, błędy były nawet w kalkulatorze opłat. Zbyt późno Ministerstwo Finansów przygotowało aplikację mobilną e-TOLL.pl, która do dziś nie została dopracowana i zbiera cięgi – w sklepach Google Play i App Store jest jedną z najgorzej ocenianych, punktowaną zaledwie 1,3 oraz 1,2 w skali od 1 do 5.
Czytaj więcej
Mandaty dostało tylko niespełna 2 tys. kierowców osobówek, choć objętymi systemem trasami przejechało 20 mln aut.
Zresztą chaos panował już na etapie przygotowań. Rząd nie wiedział, na co się zdecydować. Ministerstwo Infrastruktury ogłosiło na początku 2020 r. przetarg na pobór opłat poprzez system videotollingu, ale po kilku miesiącach niespodziewanie postanowiło go anulować. Miał się okazać nieopłacalny wobec istniejącego systemu obsługującego pobór opłat od ciężarówek, a pełnomocnik ministra finansów ds. informatyzacji tłumaczył, że videotolling nie rozwiązałby, ale jedynie ograniczyłby problem tworzących się korków przed autostradowymi bramkami.
Nie było więc zaskoczenia, że gdy z listopadem 2021 r. wygasły umowy na obsługę manualnego systemu poboru opłat, co oznaczało likwidację szlabanów, Krajowa Administracja Skarbowa nie była nawet gotowa do sprzedaży papierowych biletów: brakowało ich na stacjach paliw, a rozpisany przetarg na biletomaty został unieważniony.