Także w tej kategorii nadrabiamy zaległości wobec Zachodu, choć tam statystyki dowodzą, że w lepszych czasach liczba upadłości konsumenckich spada. W USA rekord dekady padł w 2010 r., gdy ich liczba przekroczyła 1,5 mln – niemal 5 na 1000 mieszkańców. Potem, wraz z poprawą w gospodarce, malała jesienią 2016 r. do niespełna 2,5. W Polsce ten wskaźnik wynosi zaledwie 0,11.
Nie wynika to z naszej przezorności ani konsumenckiego sprytu (smart consumption). Powód jest prostszy: choć liczba osób niewypłacalnych sięga w Polsce od 300 tys. do 600 tys., odkrywamy dopiero możliwości nowych przepisów o upadłości konsumenckiej. Ich dalsza liberalizacja może sprawić, że upadłości przybędzie.