Jest on autorem pojęcia libertariańskiego paternalizmu, a słowo „libertarianizm" interwencjonistów trwoży. Ale od razu sobie wytłumaczyli, że w tej zbitce ważniejszy jest „paternalizm" i że nagroda dla Thalera jest na pohybel liberalizmowi i koncepcji racjonalnego homo oeconomicus Adama Smitha. Tym samym dali po raz kolejny dowód, że nie wiedzą, o czym pisał Smith, kim jest homo oeconomicus i na czym polega racjonalność.
Skoro ludzie nie są racjonalni i konieczne są działania poprawiające „niedoskonałość rynku", to czy ci, którzy mają podejmować interwencje, są racjonalni, skoro są nieracjonalni? I jak pogodzić twierdzenie o nieracjonalności ludzi mylących się na własny rachunek z twierdzeniem o racjonalności innych, niemylących się na cudzy rachunek?
Jak dowodzi Antonio Damasio, istnieje neurologiczne podłoże racjonalnego podejmowania decyzji. Natura budowała aparat racjonalności nie „nad" aparatem biologicznej regulacji, ale „z niego" i „z nim". Emocje są warunkiem koniecznym racjonalnego myślenia. Jonathan Haidt postawił tezę, że zachowujemy się jak emocjonalne psy, które machają racjonalnym ogonem. A fundamentem reakcji emocjonalnych jest empatia, o której pisał nie kto inny jak Adam Smith. Współczesny mu David Hume, któremu dziś nauka przyznaje rację, uważał, że filozofowie dociekający prawdy w drodze rozumowania ignorują naturę ludzką tak samo, jak teologowie wierzący, że mogą jej dociec, badając księgi święte. Jedni i drudzy są takimi samymi transcendentalistami!
Roger Myerson twierdzi, że „założenie doskonałej racjonalności jest oczywiście niedoskonałe" jako opis rzeczywistych ludzkich zachowań, gdyż empiryczne badania procesu podejmowania decyzji ciągle pokazują niespójne i nierozsądne zachowania, które przeczą założeniu doskonałej racjonalności. Nie zostały jednak sformułowane żadne teorie niespójności zachowań ludzkich, które byłyby bardziej wiarygodnie. Dlatego najlepsze modele analityczne oparte są właśnie na założeniu doskonałej racjonalności – z braku jakiegokolwiek innego punktu oparcia. Podobnie jak w fizyce – jakiś model rzeczywistości przyjmowany jest jako aksjomat tak długo, aż nie zostanie stworzony inny model lepiej opisujący rzeczywistość i do tej rzeczywistości lepiej pasujący.
Autor jest adwokatem, profesorem Uczelni Łazarskiego i szefem rady WEI