Trudno poważnie uczestniczyć w debacie na temat planów wielkich budów w Polsce, gdy media oczekują ekspresowego opowiedzenia się: tak czy nie? A to zbyt złożone tematy do łatwego potraktowania. Tak właśnie jest z Centralnym Portem Komunikacyjnym Solidarność (wraz z 850 kilometrami dojazdowych torów szybkiej kolei i nowym miastem Airport City).
Zabieramy w tej sprawie głos mimo irytującej, występującej szeroko, skłonności opinii publicznej do utożsamiania z rządami PiS każdego, kto nie jest a priori przeciwnikiem tej koncepcji. Szkoda, że rząd nie przedstawia (choćby w takim zakresie jak to było w wypadku przedwojennego COP) szczegółowej analizy dokonanych już uzgodnień, rozwiązań, ale przede wszystkim celów określonych na niższym niż meta poziomie. Trudno bez tego odpowiedzieć: nie czy tak. Skupmy się więc na: jeśli tak, to jak? A to otwiera pole do innego pytania. Ile rozwiązań można przenieść z lotnisk funkcjonujących od dawna w świecie, a ile jest miejsca, funduszy i realnej chęci na technologiczną ultranowoczesność?