– Gdzie jest sos teriyaki? Ktoś mi go znowu przestawił – dobiega z kuchni głos mojego młodszego syna, który w czasie kolejnych lockdownów odkrył w sobie talent kucharski. Ściga się z moją żoną na coraz to bardziej wyszukane potrawy kuchni z całego świata, których nazw nawet nie potrafię wymienić. Tak oto w naszej dużej rodzinie znane powiedzenie zmienia treść na: „gdzie kucharek sześć, tam jest co jeść".
W mniejszych rodzinach trudniej jednak dzielić obowiązki kuchenne, a single – jeśli nie mają talentu kulinarnego – są wręcz skazani są na dostawy posiłków, które – jak wynika z dzisiejszego raportu – biły rekordy w pandemicznym roku 2020. Ich wartość urosła o ponad 40 proc. do niemal 10 mld zł.