Sukcesy i porażki roku

Ludzie i gospodarka w kraju i na świecie. W tym roku przegrali nie tylko ludzie, ale także kapitalizm w liberalnym wydaniu. Nie sprawdził się model bardzo ostrożnej kontroli operacji finansowych, zwłaszcza dokonywanych przez banki, głównie inwestycyjne.

Publikacja: 30.12.2008 01:26

Jamie Dimon, prezes JP Morgan Chase

Jamie Dimon, prezes JP Morgan Chase

Foto: Reuters

Po bankructwie Lehman Brothers nie tylko w USA, ale także w innych rejonach możemy obserwować interwencjonizm państwowy w niespotykanym dotąd wymiarze. Chodzi już nie tylko o tzw. plan Paulsona, warty ponad 700 mld dol. program ratowania amerykańskiej gospodarki przed skutkami kryzysu przez przejmowanie udziałów i zobowiązań firm u progu bankructwa, głównie z sektora finansowego, ale także motoryzacyjnego.

Japonia, Australia, ale także Niemcy, Belgia, Wielka Brytania czy Francja, nawet mimo pomruków ze strony Komisji Europejskiej, rzuciły się na ratunek zwłaszcza bankom, których upadek przyniósłby utratę tysięcy miejsc pracy i fatalnie podziałałby na atmosferę na rynku. To także rok masowych nacjonalizacji banków, takich jak Fortis, Dexia, Barclays, Royal Bank of Scotland, co jest zjawiskiem bez precedensu. Był to też rok nierealnych prognoz i pod tym względem można mówić o przegranej wielu analityków. Kiedy cena baryłki ropy naftowej w lipcu sięgała 150 dol., powszechne były głosy, że należy się spodziewać dalszego wzrostu, nawet ponad pułap 200 dol. Tymczasem w końcówce roku baryłka kosztuje już poniżej 40 dol. Podobnie wygląda sytuacja na rynku złota – wiosną cena uncji przekroczyła barierę 1 tys. dol., a kanadyjska firma Yamana Gold prognozowała, że pod koniec roku cena kruszcu może sięgnąć 1,5 tys. dol. Złoto jednak zaczęło tanieć i kosztuje do 840 dol. za uncję.

[srodtytul]Najwięksi wygrani w 2008 roku[/srodtytul]

[b]Przejęcia najlepiej za cudze pieniądze [/b]

Jamie Dimon, prezes JP Morgan Chase

Ostrożność wobec ryzykownych inwestycji spowodowała, że JP Morgan Chase praktycznie jako jedyny bank nie musiał odkładać gigantycznych rezerw na potencjalne straty z zaangażowania na rynku subprime. Kiedy banki padały, on je przejmował, najchętniej za pieniądze podatników, którzy złożyli się na 700-miliardowy pakiet Henry’ego Paulsona. Doprowadził do bankructwa Lehman Brothers, zamrażając mu 17 mld dolarów. Powrócił do strategii założyciela JP Morgan polegającej na osłabieniu ofiary, a potem wykorzystaniu jego słabości i przejęciu. Ten manewr zastosował przy przejęciu banku Washington-Mutual. Czy podobną technikę zastosował wobec Polski, gdzie prognozami osłabił złotego, doprowadził do spadku indeksu warszawskiej giełdy, aby potem dokonać tanich zakupów?

—d.w.

[b]Specjalista od lotniczych fuzji[/b]

Wolfgang Mayrhuber, prezes niemieckiej Lufthansy

Stworzył europejskiego lidera na rynku lotniczym i nadal buduje jego pozycję. Doprowadził do tego, że tylko zarządzana przez niego Lufthansa liczy się dzisiaj na rynku przejęć w Europie. Przy tym mimo kryzysu w światowym lotnictwie nie utracił ratingu inwestycyjnego, który posiada jako jedyny przewoźnik. Każda linia, w której udziały kupuje, wychodzi na tym dobrze. Ostatnia transakcja – fuzja z Austrian Airlines – ma przynieść co najmniej 60 mln euro zysku z synergii. Kiedy planuje zakup, nie osłabia przeciwnika, przeciwnie – wykazuje wszystkie korzyści z takiego połączenia i tworzy nowe europejskie centra przesiadkowe. W tym roku spółka kupiła oprócz Austriana także JetBlue, udziały w BMI oraz Brussels Airlines i założyła nową linię Lufthansa Italy. Teraz na liście potencjalnych zakupów pojawiły się Alitalia, SAS, Iberia, ale pewnie również polski LOT.

—d.w.

[b]Udało mu się przetrwać najgorsze[/b]

Alan Mullaly, prezes Ford Motors Corporation

Kierowany przez niego koncern jako jedyny z wielkiej trójki z Detroit nie jest bezpośrednio zagrożony bankructwem. Podjął twarde i bardzo trudne decyzje. Nie kierował się sentymentem do kultowych marek, tylko szybko po ujawnieniu się zapaści na światowym rynku motoryzacyjnym sprzedał Land Rovera i Jaguara, ratując w ten sposób płynność Forda. Wyczekał także na odpowiedni moment, aby rozpocząć negocjacje z wszechpotężnym w USA związkiem zawodowym pracowników motoryzacji UAW w sprawie reformy systemu emerytalnego i opieki zdrowotnej, którego kosztów nie jest w stanie w całości ponosić. Teraz szuka chętnego na Volvo, które nie przyniosło koncernowi żadnej wartości dodanej przez całe osiem lat. Wszystko wskazuje, że będzie jednym z dwóch (poza General Motors) rdzennie amerykańskich koncernów samochodowych, które pozostaną na rynku.

—d.w.

[b]Rosnące imperium luksusu i handlu [/b]

Bernard Arnault, kontroluje koncern LVMH

Francuski miliarder, kontrolujący m.in. lidera rynku towarów luksusowych koncern LVMH, na pewno zaliczy ostatni rok do udanych. Nie dość, że jego flagowa firma, a zwłaszcza najbardziej rentowna marka świata Louis Vuitton, ciągle generuje gigantyczne zyski, to jeszcze konsekwentnie rozbudowuje swoje imperium. Najgłośniejszą transakcją był zakup wspólnie z funduszem Colony Capital kontrolnego pakietu w sieci Carrefour, drugim co do wielkości detaliście na świecie. Choć kontrolująca francuską sieć rodzina Halley długo się broniła przed panowaniem Arnault, to po wielomiesięcznych dyskusjach w kwietniu podjęła decyzję o rozwiązaniu pakietu 20 proc. udziałów kontrolowanych przez jej członków. Najbogatszy Francuz kupił też w tym roku firmę produkującą luksusowe jachty.

—pm

[b]Setki milionów za Cyfrowy Polsat[/b]

Zygmunt Solorz-Żak, właściciel grupy Polsat

Kontrolowana przez niego spółka Cyfrowy Polsat, do której należy największa w Polsce platforma cyfrowa, w maju zadebiutowała na warszawskim parkiecie. Była to druga pod względem wartości oferta prywatna w historii. Sprzedano mniejszościowy pakiet udziałów za 839 mln zł. Na debiucie zyskał przede wszystkim sam Solorz-Żak, bo to udziały kontrolowanej przez niego firmy Polaris Finance trafiły na parkiet. Mimo że debiut Cyfrowego Polsatu trafił na trudny rok: początek gospodarczego kryzysu i giełdową huśtawkę, cena akcji utrzymuje się dziś na poziomie z dnia debiutu, a spółka poprawia wyniki i przybywa jej abonentów – pod koniec III kwartału miała ich 2,4 mln, a do końca roku, według szacunków „Rz”, liczba ta może wzrosnąć nawet do 2,7 mln.

—ele

[b]Mistrzowskie zagranie i powrót do gry[/b]

Wojciech Kruk udziałowiec W.Kruk

Jeszcze w maju wszystko wskazywało, że pożegna się z rodzinną firmą, której korzenie sięgają 1840 r. Choć cena zaproponowana w wezwaniu ogłoszonym przez Vistulę & Wólczankę była tylko o 5,5 proc. wyższa od kursu zamknięcia z dnia poprzedniego i ostatecznie została jeszcze podniesiona, to inwestorzy na nie odpowiedzieli. Kruk straszył zerwaniem umów z firmami zegarmistrzowskimi, jednak na ogłoszenie kontrwezwania się nie zdecydował. Wykonał za to mistrzowskie posunięcie. Ostatecznie sprzedaje większość swoich akcji, za pozyskane w ten sposób pieniądze szybko kupuje pakiet akcji V&W. Obecnie wraz z Jerzym Mazgajem i koalicją inwestorów finansowych kontroluje odzieżową grupę. Udało się mu też przeforsować bardzo korzystny parytet wymiany pozostałych akcji W. Kruk na papiery V&W – fuzję firm ostatecznie przegłosowali ich akcjonariusze.

—pm

[b]Tajemniczy, ale bardzo skuteczny[/b]

Marek Piechocki, prezes LPP

Prezes i główny udziałowiec odzieżowej spółki LPP od lat robi interesy po cichu, ale bardzo skutecznie. Spółka jest już zdecydowanym liderem polskiego rynku, należą do niej takie marki, jak Reserved, Cropptown czy Henderson, a dzięki tegorocznej transakcji jeszcze bardziej umocni swoją pozycję. Piechocki wynegocjował bowiem przejęcie za niemal 400 mln zł kontroli nad konkurencyjnym Artmanem, właścicielem marki House. Odzieżą handluje od początku lat 90. Z jednej z typowych hurtowni sprzedającej ubrania z Chin stworzył firmę z przychodami już znacznie przekraczającymi 1 mld zł. Piechocki znany jest z tego, że nie udziela się w mediach, ale od lat konsekwentnie realizuje strategię rozwoju nie tylko w Polsce, ale także na rynkach ościennych, gdzie marki Reserved czy Cropptown sukcesywnie stają się znane.

—pm

[b]Uratował LOT przed bankructwem [/b]

Dariusz Nowak, prezes PLL LOT

To właśnie dzięki niemu PLL LOT nadal lata. Jako pierwszy trzeźwo spojrzał na polskiego przewoźnika i wymyślił, w jakim kształcie jest on w stanie przetrwać. Kierując się chłodnym wyliczeniem ekonomicznym i realiami rynkowymi, zarzucił marzenia o światowej ekspansji linii i sprowadził LOT do roli przewoźnika regionalnego z kilkoma lotami długodystansowymi. Do trudnych decyzji należy zawieszenie po kilku tygodniach połączenia Warszawa – Pekin uruchomionego przez poprzednika oraz uczynienie z Centralwings linii czarterowej.

Twardo negocjuje z Boeingiem odszkodowanie za spóźnione terminy dostaw samolotów, od których zależy przyszłość LOT. Nie jest ulubieńcem związków zawodowych, ale potrafił się z nimi dogadać.

—d.w.

[srodtytul]Najwięksi przegrani w 2008 roku[/srodtytul]

[b]Nie wiedział albo nie powiedział[/b]

Alan Greenspan, były prezes Rezerwy Federalnej

Przez lata był największym autorytetem w gospodarce światowej. Jego słowa ważyły szczególnie także dlatego, że wypowiadał się enigmatycznie i wyjątkowo rzadko. Zlekceważył dwie bańki spekulacyjne – internetową (1999/2000) i narastającą od kilku lat na rynku nieruchomości w USA. Nie wykorzystał autorytetu, kiedy banki amerykańskie pakowały złe kredyty w paczki i sprzedawały zagranicznym inwestorom, powodując tym samym, że kryzys amerykański stał się kryzysem światowym. O jego książce „Age of Turbulence” („Czas zawirowań”; wydana późnym latem 2007 r., a w Polsce w tym roku) mówi się, że powinna nosić tytuł „Age of Bubble”, czyli „Czas bańki”. Przed skutkami kryzysu nie był w stanie uchronić nawet Deutsche Banku, którego doradcą został po odejściu z Fedu.

—d.w.

[b]Dotkliwa klęska prezesa aroganta[/b]

Richard Fuld, były prezes Lehman Brothers

Jego niekompetencja i nierozważne decyzje doprowadziły do upadku renomowanego banku inwestycyjnego Lehman Brothers, istniejącego od 1850 r. Bankructwo ogłoszone 15 września spowodowało prawdziwą panikę na nowojorskiej giełdzie. To Fuld odpowiada za miliardowe straty, jakie bank poniósł na amerykańskim rynku kredytów hipotecznych. Straty banku przekroczyły 600 mld dol. i wynosiły niemal tyle samo, ile jego aktywa. Fuld, kierujący Lehman Brothers od 1994 r., bez umiaru skupował toksyczne papiery, które później sprzedawał instytucjom finansowym na całym świecie. Bankruta miał ostatecznie przejąć Bank of America, ale wolał za 50 mld dol. wykupić Merril Lynch. Arogancją Fulda zszokowani byli też pracownicy Lehman Brothers. Gdy już po ogłoszeniu bankructwa niewzruszony relaksował się na siłowni, jeden z pracowników bez słowa zdzielił go pięścią.

—pm

[b]Miliardowy przekręt dwudziestolecia[/b]

Bernard Madoff, inwestor i zarządzający

Autor największego skandalu finansowego tego, ale pewnie i ubiegłego stulecia. Były szef giełdy Nasdaq stworzył piramidę finansową i zdefraudował ok. 50 mld dolarów. Aresztowany w Nowym Jorku, po przedstawieniu mu zarzutu oszustwa zwolniony za 10-milionowym poręczeniem. Efektem przekrętu Madoffa jest bankructwo kilkunastu żydowskich fundacji charytatywnych oraz zaprzepaszczenie kilkuset indywidualnych funduszy emerytalnych i inwestycji w obligacje kilku światowych banków, w tym Santandera, BNP Paribas i Credit Suisse. Oszustwo Madoffa pociągnęło za sobą również jedną ofiarę śmiertelną. Jest nią 65-letni Francuz Rene-Thierry Magon de la Villehuchet zarządzający funduszem inwestycyjnym. Wśród jego klientów była między innymi Lillianne Bettencourt, według rankingu „Forbesa” najbogatsza kobieta na świecie.

—d.w.

[b]Bogacz walczy z rosnącymi długami[/b]

Oleg Deripaska, rosyjski miliarder

Do niedawna najbogatszy człowiek w Rosji przyznaje, że pozbywa się majątku po kawałku, aby tylko uregulować długi, które musi zapłacić. Do niedawna nie chciał słyszeć, aby ktokolwiek uszczknął z jego aluminiowego królestwa. Dzisiaj rozmawia z zachodnimi inwestorami i z Chińczykami, aby spłacić dług Rusalu wynoszący 14 mld dolarów. Zawaliła się cała jego strategia pożyczania wszędzie, aby tylko przejmować jak najwięcej firm z branży. Nie miał z tym problemów, kiedy surowce były bardzo drogie, bo był wiarygodnym kredytobiorcą. Nie widział również powodów, aby oszczędzać, więc jego zagraniczne zakupy apartamentów, rezydencji i jachtów powodowały, że nawet najbogatsi patrzyli z niedowierzaniem. Teraz walczy także i o to, aby jego fortuna nie została po prostu znacjonalizowana.

—d.w.

[b]Stanęła budowa flagowej inwestycji[/b]

Leszek Czarnecki, właściciel Getin Holding, LC Corp

Kiepska sytuacja na rynku nieruchomości wstrzymała budowę najwyższego w Polsce wieżowca (220 m) Sky Tower we Wrocławiu. Flagowego projektu giełdowej spółki LC Corp należącej do wrocławskiego biznesmena Leszka Czarneckiego. Nie jest wykluczone, że budynek zostanie ostatecznie zmniejszony. Leszek Czarnecki, szef rady nadzorczej i główny akcjonariusz LC Corp, poprzez swoją holenderską spółkę zdecydował się nawet odkupić za 119 mln zł budowany wieżowiec (a dokładnie udziały w spółce LC Corp Sky Tower). To niejedyny problem jednego z najbogatszych Polaków. Uszczuplił się jego majątek w wyniku giełdowej bessy. Główna spółka w jego portfelu – Getin Holding, klasyfikowana jak banki, straciła dużo więcej niż indeks skupiający te instytucje finansowe.

—k.o.

[b]Po wielkim sukcesie utrata stanowiska[/b]

Rafał Bauer, były prezes Vistuli & Wólczanki

Jako prezes Vistuli & Wólczanki od dawna planował przejęcie kontroli nad jubilerską grupą W.Kruk, jednak udało mu się plany zachować w absolutnej tajemnicy. Wezwanie na 66 proc. akcji firmy ogłosił w maju. Była to na pewno najgłośniej dyskutowana tegoroczna transakcja w Polsce i pierwsza od lat próba wrogiego przejęcia. Ostatecznie – mimo dużego oporu rodziny Kruk – za ok. 300 mln zł skupił 66 proc. akcji. Karty jednak szybko się odwróciły. Wojciech Kruk, który w końcu odpowiedział na wezwanie do sprzedaży przez V&W, za pozyskane w ten sposób pieniądze kupił ponad 5 proc. akcji firmy, która właśnie przejęła dzieło jego życia. Wspólnie z Jerzym Mazgajem, prezesem Almy Market, który także pojawił się w akcjonariacie V&W, szybko doprowadzili do odwołania Rafała Bauera z funkcji prezesa, a na fotel wrócił poprzedni szefVistuli Michał Wójcik.

—pm

[b]Polska porażka medialnego magnata[/b]

Rupert Murdoch szef News Corp.

Właściciel mediowego imperium News Corp., do którego należy m.in. wytwórnia 20-th Century Fox, kanały telewizyjne Fox, przeszacował polski rynek telewizyjny. W czerwcu 2006 roku koncern Murdocha zainwestował w naziemny kanał kontrolowany przez o.o. franciszkanów z nadzieją na rychłą cyfryzację telewizji naziemnej, co dałoby TV Puls ogólnopolski zasięg i szansę na wiele wyższe zyski z reklam. Dzięki inwestorowi telewizja zwiększyła zatrudnienie, zyskała nowoczesne studio i nową ramówkę. W tym roku News Corp. zrozumiał jednak, że inwestycje szybko się nie zwrócą i wycofał się z TV Puls. W lipcu stacja z dnia na dzień zamknęła redakcję programów informacyjnych na żywo i zwolniła 125 pracujących nad nimi osób, a na początku listopada News Corp. sprzedał 35 proc. udziałów w TV Puls pozostałym akcjonariuszom, co zmusiło stację do dalszych zwolnień.

—ele

[b]Fiasko regionalnej ekspansji [/b]

Ludwik Sobolewski, prezes warszawskiej GPW

T en rok okazał się bardzo niekorzystny dla zarządu warszawskiej giełdy i jej szefa Ludwika Sobolewskiego. Zawetowana przez prezydenta ustawa o obrocie instrumentami finansowymi wstrzymała prywatyzację GPW i wiele zmian na giełdzie. A warszawski parkiet jako państwowy podmiot nie zdołał przejąć kontroli nad sprzedawanymi rynkami w Lublanie i Pradze. Przejęcia miały być elementem sztandarowego planu prezesa giełdy. Zakłada on budowę regionalnego centrum finansowego w Polsce, ale to Austriacy kontrolują pracę czterech giełd. Sobolewski „napalmem” chciał eliminować nieodpowiedzialne, w jego opinii, wypowiedzi analityków. A założona w celu kontroli wypowiedzi analityków Rada Edukacji i Ładu Informacyjnego nie ma żadnego wpływu na giełdowy dyskurs. 

—w.i.

Po bankructwie Lehman Brothers nie tylko w USA, ale także w innych rejonach możemy obserwować interwencjonizm państwowy w niespotykanym dotąd wymiarze. Chodzi już nie tylko o tzw. plan Paulsona, warty ponad 700 mld dol. program ratowania amerykańskiej gospodarki przed skutkami kryzysu przez przejmowanie udziałów i zobowiązań firm u progu bankructwa, głównie z sektora finansowego, ale także motoryzacyjnego.

Japonia, Australia, ale także Niemcy, Belgia, Wielka Brytania czy Francja, nawet mimo pomruków ze strony Komisji Europejskiej, rzuciły się na ratunek zwłaszcza bankom, których upadek przyniósłby utratę tysięcy miejsc pracy i fatalnie podziałałby na atmosferę na rynku. To także rok masowych nacjonalizacji banków, takich jak Fortis, Dexia, Barclays, Royal Bank of Scotland, co jest zjawiskiem bez precedensu. Był to też rok nierealnych prognoz i pod tym względem można mówić o przegranej wielu analityków. Kiedy cena baryłki ropy naftowej w lipcu sięgała 150 dol., powszechne były głosy, że należy się spodziewać dalszego wzrostu, nawet ponad pułap 200 dol. Tymczasem w końcówce roku baryłka kosztuje już poniżej 40 dol. Podobnie wygląda sytuacja na rynku złota – wiosną cena uncji przekroczyła barierę 1 tys. dol., a kanadyjska firma Yamana Gold prognozowała, że pod koniec roku cena kruszcu może sięgnąć 1,5 tys. dol. Złoto jednak zaczęło tanieć i kosztuje do 840 dol. za uncję.

Pozostało 91% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację