[b]RZ: Jeszcze niedawno była pani wiceministrem finansów odpowiedzialnym m.in. za prognozy gospodarcze. Resort finansów podtrzymuje, że wzrost PKB w 2009 r. wyniesie 1,7 proc. Tymczasem MFW mówi o spadku PKB o 0,7 proc., a Komisja Europejska ma wskazać na minus 1,7 proc. To komu trzeba wierzyć?[/b]
[b]Katarzyna Zajdel-Kurowska:[/b] Obecnie mamy taką niepewność w gospodarce, że możliwy jest zarówno spadek, jak i wzrost PKB. Dane, które ostatnio napływają do Waszyngtonu z różnych stron świata, dają mieszane sygnały dotyczące tempa wzrostu gospodarki światowej. Wciąż nie wiadomo, czy to koniec spowolnienia, jakie będą kolejne fazy cyklu koniunkturalnego. Dziś szczególnie trudno prognozować przyszłość.
[b]Na czym polski rząd może opierać wiarę w uzyskanie dodatniej dynamiki PKB? [/b]
W Polsce mamy wciąż dużo niższy spadek produkcji, niż wskazywałoby na to zróżnicowanie regionalne handlu. Polskiej gospodarce mogą pomagać też zakupy dokonywane przez sąsiadów, co jest efektem osłabienia złotego. W kryzysie liczy się cena, więc sąsiedzi, którym też powodzi się gorzej, wybierają tańsze towary w Polsce. Poza tym dopóki w naszym kraju dynamika wynagrodzeń jest wysoka, dopóty konsumpcja będzie wspierała wzrost gospodarczy. Wciąż wierzę, że jest szansa na osiągnięcie w 2009 r. dodatniej dynamiki PKB
[b]Za co odpowiada przedstawiciel Polski w MFW?[/b]