Budowanie rodzinnej fortuny 65-letni Komorowski zaczął od cebuli. Na początku lat 70. z żoną Barbarą postanowili, że będą ją uprawiać na wydzierżawionym polu. Nie przypuszczali wówczas, że staną się jednymi z najbogatszych Polaków. W ostatnim rankingu tygodnik „Wprost” umieścił Zbigniewa Komorowskiego na 23. miejscu w tym gronie, wyceniając jego majątek na 900 mln zł.
W karierze pomogły Komorowskiemu nie tylko upór, pracowitość i konsekwencja, za które chwalą go znajomi i współpracownicy. Sukces, który odniósł w branży rolno-spożywczej, zawdzięcza także kontaktom politycznym. Od ponad 30 lat związany jest z ludowcami. Z ramienia Polskiego Stronnictwa Ludowego był najpierw przez dwie kadencje senatorem, a następnie posłem. Przez lata uważany za prawą rękę Waldemara Pawlaka.
Niemal 20 lat temu Komorowski wszedł na rynek mleczarski. Firmę, która zajęła się produkcją jogurtów, założył z Edwardem Mazurem, którego prokuratura podejrzewa o zlecenie zabójstwa szefa policji Marka Papały.
Nazwa Bakoma to skrót imienia żony Barbary oraz nazwisk jego i wspólnika. Początki, jak sam przyznał w rozmowie z „Rz”, nie były łatwe. Absolwent Wydziału Inżynierii Lądowej Politechniki Warszawskiej nie znał się na produkcji żywności. Do budowy niezbędnych instalacji wynajął Duńczyków. Ci zamiast nowych maszyn sprzedali mu stare urządzenia i narazili na 1 mln zł strat. Przez kilka lat ok. 50 proc. udziałów Bakomy należało do Danone’a. Ponad dwa lata temu Komorowski odkupił je. Firma zaczęła ostrą walką z Francuzami o udziały w rynku jogurtów.
W drugiej połowie lat 90. Komorowski zaczął inwestować na rynku zboża. Kupił Zakład Przemysłu Zbożowego w Szymanowie, a następnie fabryki w Białołęce, Płońsku, Bydgoszczy i Brzegu. W 2004 r. przekształcił je w spółkę Polskie Młyny, do dziś największą krajową firmę zbożową.