Na razie nie ma potrzeby powoływania sztabu doradców, tak jak to było za poprzedniego prezydenta. Ale nazwisko prof. Orłowskiego się pojawiało. Nie jest to też jedyny kandydat – powiedział rozmówca „Rz” zbliżony do kręgów rządowych.
Zmarły tragicznie prezydent Lech Kaczyński początkowo w ogóle nie miał doradców ekonomicznych. Ryszard Bugaj i Adam Glapiński zostali powołani dopiero wiosną 2009 roku. Jeszcze później, w styczniu tego roku, prezydent utworzył Narodową Radę Rozwoju, w której skład weszli m.in.: prof. Zyta Gilowska, prof. Witold Orłowski, prof. Michał Seweryński i prof. Stanisław Gomułka.
– Doradca ma za zadanie kształtować szerszą opinię prezydenta – wyjaśnia rolę doradcy Ryszard Bugaj. – Konkretne prace legislacyjne to już zadanie sztabu urzędników.
Zdaniem Mirosława Gronickiego, byłego ministra finansów, Orłowski (obecnie główny ekonomista PricewaterhouseCoopers) już jako wieloletni doradca ekonomiczny prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego pokazał profesjonalizm i byłby to trafiony wybór. Współpracownik Bronisława Komorowskiego z okresu sprawowania przez niego funkcji marszałka Sejmu Andrzej Halicki zaznacza, że nie należy się teraz spodziewać exodusu polityków z parlamentu do Kancelarii. Komorowski nie ma też zamiaru podbierać pracowników premierowi. – Prezydent elekt ma swoją koncepcję pracy i tworzenia Kancelarii Prezydenta – wyjaśnił poseł PO. – Zapewne wkrótce ją przedstawi.
Halicki dodał, że Komorowski będzie chciał ściągnąć do siebie ludzi z różnych środowisk i ekspertów w wielu dziedzinach. Decydujące dla niego będą kryteria zawodowe, nie polityczne.