Reklama

Niewielki wpływ Niemiec na Polskę

Polski rynek energii nie działa w próżni, zatem efekty niemieckiej decyzji też mają dla nas znaczenia. Energia w Polsce będzie drożała bez względu na niemiecką politykę antyatomową

Publikacja: 07.06.2011 04:13

1. Gdyby Polska musiała importować energię, to wiadomo, że z Niemiec nie będzie tania, a na eksport też nie ma co liczyć

Eksperci oceniają, że wzrost cen energii w  Niemczech w efekcie zamknięcia elektrowni atomowych może sięgnąć nawet 85 proc.  w ciągu 11 lat.  Władze Niemiec prognozują mniej drastyczne skutki. Ale w Polsce przewidywania co do wzrostu cen energii też są pesymistyczne. Obawy o wysokie koszty zakupu pozwoleń na emisję dwutlenku węgla powodują, że prognozy cen prądu działają na niekorzyść odbiorców, jedna megawatogodzina może kosztować ponad 300 zł, czyli ok. 80 euro. Inne obawy dotyczą w ogóle pokrycia zapotrzebowania na energię w Polsce w kolejnych latach, gdy będą zamykane stare bloki w kilku elektrowniach. Wydaje się zatem, że z powodu braku możliwości na eksporcie do Niemiec na pewno polskie firmy nie zarobią.

2. Lobbing antyatomowy nam niestraszny

Eksperci polscy uważają, że Niemcy nie zdecydują się na lobbing antyatomowy w Europie. Zatem nie będą próbować naciskać na Komisję Europejską, by ta ograniczała działalność energetyki jądrowej. Testem dla sprawności i bezpieczeństwa europejskich reaktorów są obecnie trwające badania, o których decyzja w Unii zapadła po katastrofie w Fukushimie. Po wynikach stress testów okaże się, jaka jest przyszłość najstarszych elektrowni. Ale równocześnie – o ile silnym przeciwnikiem energetyki jądrowej są Niemcy i Szwajcarzy w Europie, o tyle równie silnym jej zwolennikiem pozostaje Francja, i to na pewno się nie zmieni.  Decyzja Niemiec i efekty testów mają znaczenie dla francuskich firm dostarczających technologię jądrową. Polski projekt atomowy nadal będzie przygotowywany. A ostateczna realizacja zależeć będzie nie tylko od "atmosfery atomowej" w  Europie, ale też od odpowiednich środków, jakie musi wygospodarować Polska Grupa Energetyczna. Nakłady na pierwszą elektrownię atomową szacowane są nawet na 55 mld zł. Budowa ma ruszyć dopiero za cztery, pięć lat i potrwa do 2020 roku, więc na wiążące decyzje jest jeszcze trochę czasu.

3. Energetyka gazowa ma w Polsce przyszłość, a złoża w łupkach są dodatkową szansą

Reklama
Reklama

Chcąc wypełnić zobowiązania wobec Unii Europejskiej dotyczące ochrony klimatu i redukcji emisji dwutlenku węgla, Polska musi postawić – przynajmniej częściowo – na budowę bloków gazowych. I przykład Niemiec, które mają podobny plan po zamknięciu elektrowni atomowych nie ma znaczenia. Elektrownie gazowe można wybudować szybciej niż węglowe czy atomowe, są tańsze i emitują mniej zanieczyszczeń (niż węglowe). Problemem jest jednak cena paliwa,  a ta obecnie rośnie. Gazprom zapowiada, że w tym roku będzie sprzedawać gaz do Europy po 460 dol. za 1 tys. m sześc. Drogi gaz nie służy nie tylko polskiej gospodarce, ale też niemieckiej czy francuskiej. W tym kontekście przewidywane rosnące w Niemczech zapotrzebowanie na gaz może przynieść pozytywny efekt, można się spodziewać większego niż dotąd nacisku Berlina na Moskwę, by ceny spadły. Inna kwestia to, czy te naciski mogą być skuteczne. Dlatego Polska powinna liczyć tylko na siebie, a w praktyce na zasoby gazu łupkowego. Nawet Międzynarodowa Agencja Energii docenia ich znaczenie dla spadku cen surowca.

 

Opinie Ekonomiczne
Prof. Sławiński: Banki centralne to nie GOPR ratujący instytucje, które za nic mają ryzyko systemowe
Opinie Ekonomiczne
Prof. Kołodko: Polak potrafi
Opinie Ekonomiczne
Paweł Rożyński: Europa staje się najbezpieczniejszym cmentarzem innowacji
Opinie Ekonomiczne
Nowa geografia kapitału: jak 2025 r. przetasował rynki akcji i dług?
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof A. Kowalczyk: Druga Japonia i inne zasadzki statystyki
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama