Jak wynika z dzisiejszego artykułu opublikowanego na Ekonomia24.pl polscy deweloperzy produkują najwięcej mobilnych aplikacji na system operacyjny Microsoftu, chociaż na razie nie stanowi on jeszcze realnej konkurencji dla dominujących na zaawansowanych telefonach komórkowych zwanych smartfonami systemów Android (Google) i iOS (Apple).
Mimo tego Microsoft zręcznie zachęca skupioną wokół swego mobilnego systemu społeczność do współpracy, bo wie, że w przyszłości bogactwo i jakość oferty oprogramowania, jakie można pobrać na telefony komórkowe będzie decydowała o decyzjach zakupowych. Ten telefon, czy tamten?... Niewykluczone, że za niedługi czas nie będziemy już wybierali – jak niegdyś - pomiędzy Nokią, Samsungiem, a SonyEricssonem. Kryterium wyboru, powodem do dumy i sposobem wyróżnienia będzie, czy używamy telefonu z Androidem, Windows Phone, czy iOS. A może z Bada, Tizen, lub Limo? Bo jeszcze wielu graczy próbuje wejść na ten rynek.
Otwarte dla wszystkich programistów systemy operacyjne spowodowały rewolucję w komórkowym świecie, w którym wcześniej oprogramowanie rozwijało się raczej niemrawo. Dzisiaj bogactwem zaczyna dorównywać światu komputerów PC. Rozmowa staje się powoli tylko jedną – i nie dla każdego podstawową – funkcją telefonu komórkowego. Te nieograniczone pole do popisu dla kreatywnych programistów.
Kiedyś światem mobilnych aplikacji rządziły koterie producentów telefonów i operatorów sieci komórkowych. Bez odpowiednich „dojść" nie było mowy o zaistnieniu w tym świecie. Paradoksalnie (a może i nie), te koterie nie zdziałały wiele.
Dzisiaj sytuacja się zmieniła. Kreatywni informatycy z każdego kraju mogą opracować swoją aplikację i próbować promocji w jednym (a najlepiej we wszystkich) ze sklepów z mobilnymi aplikacjami. Można próbować je sprzedać, można starać się o kontrakty reklamowe, jeżeli aplikacja zdobędzie popularność. I Apple, i Microsoft, i Microsoft witają każdego z otwartymi ramionami, bo im się to opłaca.