Trudno mi powiedzieć, na czym polegają niekonwencjonalne strajki, bo to dopiero zapowiedzi. Wszyscy powinni zdać sobie sprawę, że spółka funkcjonuje dziś stabilnie i spokojnie mimo spowolnienia gospodarczego. Ktoś, kto prowadzi do destabilizacji firmy, musi wziąć za to odpowiedzialność i podejmować decyzje świadomie, bo jak widać po wynikach firma jest w doskonałej sytuacji, radzi sobie na tym trudnym rynku, i myślę, że szkoda by to było popsuć. Pamiętajmy, że JSW wypracowuje dzisiaj około 75% zysku całego sektora górniczego w Polsce.
Walne zgodziło się na 130 mln zł nagrody dla załogi, ale związkowcy walczyli o więcej, 170-180 mln zł. Skąd więc proponowana przez zarząd i przyjęta przez walne kwota?
Związki zawodowe zbliżały się do górnej granicy dopuszczonej prawem, czyli 8,5 proc. funduszu wynagrodzeń. Proponowane przez nas 130 mln zł to kwota funduszu wynagrodzeń wyliczona w oparciu o czyste pensje pracowników, w której nie ma żadnych dodatków, nadgodzin czy niedziel. Pracownik dostanie więc jako nagrodę jedną czystą pensję. Zdecydowaliśmy się na to, doceniając wkład załogi w budowanie zysku firmy.
Wrócę do związkowców. Nie chcieli, by dostał pan absolutorium. A na Śląsku ciągle mówi się, że chętny do zastąpienia pana na stanowisku prezesa JSW jest wojewoda śląski, Zygmunt Łukaszczyk. I że konflikt ze związkowcami może się skończyć pana odwołaniem.
Trzeba spojrzeć na to, jak wygląda wartość JSW na giełdzie, gdzie cena naszych akcji jest stabilna, mimo spadków na rynku w ostatnim okresie. Akcjonariusze doceniają determinację zarządu we wdrażaniu nowych rozwiązań. My nie mamy konfliktu ze związkami, a na pewno nie z załogą. Mamy problem z propozycjami związków zawodowych, które są biznesowo nieracjonalne. Jeśli będziemy ustępować liderom związkowym, jak w ubiegłych latach, to możemy doprowadzić JSW do stanu firm górniczych, które są dziś w trudnej sytuacji. Jeśli związkowcy myślą tak: zamienimy jednego faceta, który nie pozwala nam na psucie firmy, na innego, który będzie dla nas dobry, i będzie tu kraj wiecznej szczęśliwości, to nie wiem, czy to się dobrze skończy dla ekonomii tej firmy, dla akcjonariuszy i pracowników. Poza tym premier Donald Tusk i minister Mikołaj Budzanowski podkreślają, że nie ma politycznych wymian kadr, tylko merytoryczne, np. gdy spółka ma słabe wyniki. A JSW wyniki ma bardzo dobre.
Rozmawiała Karolina Baca