Wraz z nadchodzącymi wyborami w Grecji rośnie niepewność co do gospodarczej przyszłości tego kraju. Wiosenna redukcja zadłużenia po stronie pożyczkodawców prywatnych zmieniła radykalnie strukturę greckiego długu. Jeszcze w 2011 r. udział wierzycieli publicznych (czyli państw strefy euro, Międzynarodowego Funduszu Walutowego czy Europejskiego Banku Centralnego) wynosił nieco ponad 30 proc.  W 2012 r. ponad 70 proc. greckiego zadłużenia ma się znaleźć w posiadaniu wierzycieli publicznych. Zagraża to bezpośrednio europejskim podatnikom, na których mogą zostać przerzucone koszty, gdyby nie udało się odzyskać udzielonych Grecji kredytów.  Szacunkowe dane pokazują, że publiczni pożyczkodawcy są już teraz narażeni na łączne straty przekraczające 250 mld euro.

Z kolei bez dalszego zewnętrznego finansowania Grecja nie tylko nie będzie w stanie realizować zobowiązań finansowych, które w latach 2012 – 2014 mają wynieść prawie

180 mld euro, ale nie będzie też miała środków na sfinansowanie deficytu pierwotnego (nieobejmującego kosztów obsługi zadłużenia). Oznacza to, że nawet gdyby Grecy nie musieli zapłacić ani jednego eurocenta wierzycielom, to i tak potrzebują dodatkowych pieniędzy na pokrycie wydatków publicznych. Jednocześnie Grecja jest praktycznie odcięta od możliwości pożyczania na rynkach finansowych. Z tego powodu jedynym możliwym pożyczkodawcą są wspomniane już kraje strefy euro, instytucje unijne oraz MFW. Grecja nie otrzyma pieniędzy bezwarunkowo – kolejne transze kredytów są uzależnione od realizacji programu ograniczania deficytu i przeprowadzanych reform. Partie polityczne sprzeciwiające się programowi powinny odpowiedzieć na pytanie, skąd wezmą środki na pokrycie deficytu pierwotnego, jeśli są jednocześnie przeciwne dalszemu ograniczaniu wydatków.

Od decyzji wyborców zależy, jak szybko Grecja powróci na ścieżkę wzrostu gospodarczego. Oparcie dotychczasowego programu redukcji deficytu w dużej mierze na podwyżkach podatków oraz opóźnienia w reformach usprawniających działanie sektora prywatnego wydłużają czas trwania recesji. Jeśli nowy rząd zdecyduje się na kontynuację programu naprawczego, dalszą faktyczną redukcję wydatków oraz nadrobienie opóźnienia w reformach, wtedy możliwe jest pozostanie w strefie euro i wyjście z recesji. W przeciwnym razie Grecja może opuścić strefę euro, a kryzys w tym kraju będzie trwał dalej.

Marek Tatała ekonomista Fundacji Obywatelskiego Rozwoju