RPP ma czas na ocenę sytuacji

Rada Polityki Pieniężnej powinna wkrótce zakończyć, a co najmniej wstrzymać, cykl luzowania polityki monetarnej w Polsce.

Publikacja: 06.02.2013 23:42

RPP ma czas na ocenę sytuacji

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

Red

Rada Polityki Pieniężnej powinna tak postąpić, mimo iż wyraźnie spóźniła się z rozpoczęciem cyklu obniżek stóp procentowych, poprzedzonego zupełnie niepotrzebną ich podwyżką.

Pamiętając, iż impulsy monetarne znajdują przełożenie na gospodarkę realną z opóźnieniem ok. 4–6 kwartałów, Rada powinna dać sobie trochę czasu na ocenę efektów dotychczasowych obniżek, równocześnie zaś napływające dane pozwolą jej członkom lepiej wyważyć bilans ryzyka dotyczącego koniunktury i inflacji w nadchodzących kwartałach. W marcu poznamy kolejną odsłonę cyklicznego „Raportu o inflacji NBP", który najprawdopodobniej przyniesie dalsze obniżenie ścieżki zarówno inflacji, jak i PKB – co będzie dobrą okazją do „postawienia kropki nad i" – a także dokonania ostatniej w tym cyklu (bądź „w tej części cyklu") obniżki stóp, sprowadzając ją do historycznie najniższego poziomu 3,5 proc.

Najniższy poziom koniunktury najpewniej miniemy w pierwszej połowie roku, dalsze zaś znaczne cięcia stóp mogłyby się okazać działaniem procyklicznym

Dlaczego nie ciąć dalej? Po pierwsze, zarówno kwartalne badania koniunktury NBP, jak i wskaźniki wyprzedzające (PMI dla Polski, wskaźnik oczekiwań Ifo dla Niemiec, by wymienić tylko te najważniejsze) wskazują, że możemy być bardzo blisko cyklicznego dna koniunktury. Oczywiście, wskazania dotyczące sytuacji bieżącej wciąż są słabe, ale równocześnie nie ma jakiegoś istotnego pogłębienia negatywnych nastrojów, a na tle ogólnie złych nastrojów pojawiają się pierwsze przebłyski poprawy we wskaźnikach wyprzedzających. To skłania do postawienia tezy o możliwości zbliżania się do koniunkturalnego dołka.

Jeśli ożywienie w Europie Zachodniej będzie kontynuowane, można oczekiwać na jego pozytywne przełożenie na krajowy PKB, przez pierwsze kilka kwartałów głównie na skutek pozytywnego wpływu eksportu netto, do czego dodatkowo przyczyniać się będzie z jednej strony nieco słabszy złoty, z drugiej zaś ograniczenie importu konsumpcyjnego na skutek wyższej skłonności do oszczędzania. Dopiero za kilka kwartałów można liczyć na ożywienie popytu wewnętrznego – ale najniższy poziom koniunktury najpewniej miniemy w pierwszej połowie roku, a dalsze znaczne cięcia stóp mogłyby okazać się działaniem procyklicznym, kiedy ich efekty za 4–6 kwartałów nałożyłyby się na przyspieszającą z powodów cyklicznych gospodarkę.

Zdając sobie sprawę ze słabości popytu wewnętrznego, w warunkach normalnych można by skłaniać się do głębszych cięć stóp procentowych. Jednakże sytuacja zewnętrzna nie jest całkiem normalna – po raz pierwszy w historii główne banki centralne zaangażowane są nie tylko w politykę zerowych stóp procentowych, ale i aktywne działania „luzowania ilościowego".

Już teraz widać wpływ tej polityki na nienaturalnie wysokie (jak na obecną fazę cyklu gospodarczego) ceny surowców, energii czy żywności – a ożywienie gospodarcze w globalnej gospodarce oczekiwane w drugiej połowie roku rodzi ryzyko silniejszego niż historyczne średnie wzrostu cen tych czynników produkcji. To kolejny element ryzyka inflacyjnego.

Równocześnie należy odnotować, iż na Radę prawdopodobnie będzie wywierana dalsza znaczna presja na cięcie stóp procentowych, gdyż dane makro w najbliższych co najmniej dwóch miesiącach wciąż będą słabe, a inflacja będzie spadać co najmniej do połowy roku. Tego typu sytuacja zazwyczaj wzmacnia z jednej strony medialną, a z drugiej rządową presję na kolejne cięcia. Daje to Radzie Polityki Pieniężnej niepowtarzalną szansę wykazania się dalekowzrocznością, antycypowaniem zdarzeń, których jeszcze nie widać w danych bieżących. Z kolei poddanie się presji tych danych rodzi poważne ryzyko „przestrzelenia w dół" ze stopami, analogicznie do wcześniejszego „przestrzelenia w górę". To z kolei mogłoby się okazać kosztem reputacyjnym niemożliwym do odrobienia w tej kadencji. Rozsądniejsze wydaje się wstrzymanie cięcia stóp po marcowej obniżce, zarezerwowanie kilku miesięcy na obserwację gospodarki, reasumpcję dotychczasowych działań i podjęcie przemyślanej strategii na kolejne okresy.

Autor jest głównym ekonomistą Banku Pekao

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację