Jeszcze pół roku temu, po inauguracji iPhone'a 5, rynki rozpływały się w zachwytach nad cudowną zdolnością firmy Apple do pomnażania majątku inwestorów. Kurs akcji osiągnął rekordowy poziom 705 dolarów. Nowy produkt nie spełnił jednak nadmiernie optymistycznych oczekiwań i cena akcji spadła do 500 dolarów. Ogłoszone w styczniu wyniki sprzedaży okazały się nie dość dobre, co zagraża utrzymaniu marży operacyjnej. I nastąpił dalszy spadek ceny akcji do poziomu 440 dolarów. Zaniepokojeni akcjonariusze zaczęli nawet domagać się od firmy na drodze sądowej większego udziału w olbrzymich rezerwach gotówki ocenianych na 137 miliardów dolarów.
Z podobnymi problemami zmaga się wielu gigantów światowego biznesu, do niedawna hołubionych przez rynki i rekomendowanych przez analityków. Sprzedaż Sony była niższa od spodziewanej na skutek osłabienia koniunktury, ale przede wszystkim z powodu agresywnej konkurencji ze strony koreańskiego Samsunga. Gdy cena akcji Sony spadła o ponad 5,5 proc., Samsung zanotował wzrost o 1,3 proc. Wytwórca sprzętu telekomunikacyjnego Alcatel-Lucent ogłosił stratę netto w wysokości 1,4 miliarda euro za 2012 r. Kurs jego akcji spadł w ciągu ostatnich pięciu lat o 70 proc. BlackBerry, jeszcze niedawno symbol statusu i nowoczesności w biznesie, zanotował 8-proc. spadek cen akcji w dniu inauguracji dwóch nowych modeli smartfonów, które miały wyprowadzić go z impasu.
Krótka jest droga ze szczytu na dno, od ulubieńca rynku do brzydkiego kaczątka. Kursy akcji spółek publicznych są efektem oddziaływania dwóch grup czynników: twardej analizy fundamentalnej i nastrojów na rynku. W warunkach rosnącej niepewności i związanych z tym trudności w wycenie ryzyka kluczowego znaczenia nabierają emocje. Rynki nie wybaczają rozczarowań wynikających z biernego wyczekiwania zarządów na obiecane wyniki, braku woli i umiejętności szybkich, elastycznych dostosowań, zachowawczej, depresyjnej mentalności, arogancji i nadmiernego optymizmu. Stawia to na porządku dziennym konieczność przyjęcia nowej filozofii zarządzania, w której dominującymi wartościami stają się gotowość do ciągłych zmian (niekiedy wyprzedzających otoczenie) oraz zdolność do ich szybkiego i skutecznego wdrażania. Giganty, które nie nauczą się tańczyć, zginą.
Andrzej K. Koźmiński, prezydent Akademii Leona Koźmińskiego