Nie tylko w Polsce skuteczność i pragmatyzm polityka nie ma nic wspólnego z docenieniem go i zatrzymaniem na stanowisku. Także na Litwie liczą się układy i racje polityczne. Interes państwa i jego obywateli przegrywa z partykularyzmem grupki narodowych fanatyków.
O czym ja tutaj? O zmuszeniu do wyjścia z koalicji litewskich Polaków, a co za tym idzie, utratą stanowiska przez ministra energetyki Jarosława Niewierowicza. Dla mnie to najskuteczniejszy urzędnik ostatnich lat w tej części Europy. Doprowadził do wybudowania terminalu gazowego w Kłajpiedzie; kupił gaz w Norwegii po cenach rynkowych; wprowadził zasady Trzeciego pakietu energetycznego, zmuszające Gazprom do oddania rynku. A wszytko to w niewiele ponad 2 lata. Za to wszystko dostał od litewskich nacjonalistów kopniaka. Nie mam wątpliwości, że wyjątkową skuteczność Niewierowicza - absolwenta warszawskiej SGH, szybko wykorzysta biznes. Mogę jednak pofantazjować, że przyjmuje on obywatelstwo polskie i staje na czele nowego u nas resortu energetyki.
Szansa jest wyjątkowa, bowiem polski rząd będzie miał nowego premiera, a co za tym idzie i w resortach nie obędzie się bez zmian.
A do tej pory Polska jest jednym z niewielu krajów, które nie mają ministra w tak kluczowej dziś dziedzinie jak energetyka. Czas to zmienić.