Pierwszy ranking przygotował Instytut Legatum, nazywa się Prosperity Index i zawiera ponad 80 wskaźników zgrupowanych w 8 kategoriach: ekonomia, przedsiębiorczość i szanse rozwoju, jakość rządu, edukacja, zdrowie, bezpieczeństwo, wolności osobiste i kapitał społeczny. Część to twarde dane statystyczne dotyczące gospodarki, edukacji, czy służby zdrowia, cześć to opinie obywateli poszczególnych państw, na przykład na temat własnego stanu zdrowia, albo poczucia bezpieczeństwa, gdy wychodzi się na spacer wieczorem.
Index Legatum ma więc tylko umiarkowany bezpośredni komponent ekonomiczny. Mimo to, czołówkę stanowią państwa zamożne według PKB, kolejno Norwegia, Szwajcaria, Nowa Zelandia , Dania i Kanada. Przyjęte kryteria sprzyjają krajom z Europy , pierwszy kraj azjatycki – Singapur jest dopiero na 18 miejscu, Polska jest na 31, w Europie Środkowo-Wschodniej wyprzedza nas tylko Słowenia i Czechy.
Drugi ranking przygotowuje od 2 lat zespół znanego ekonomisty i speca o konkurencyjności krajów Michaela Portera. Nazywa się Indeksem Postępu Społecznego i w ogóle już nie ma w nim kryteriów stricte ekonomicznych. Trzy główne grupy to Podstawowe Potrzeby Ludzkie (wyżywienie, podstawowa opieka medyczna, dach nad głową i bezpieczeństwo osobiste), Fundamenty Dobrostanu ( dostęp do podstawowej wiedzy, informacji i komunikacji, zdrowie i samopoczucie oraz stabilność ekosystemu). Wreszcie trzeci dział nazywa się „Opportunity" czyli Szanse i dotyczy praw osobistych, wolności i możliwości wyboru, tolerancji i społecznego włączenia (słynne inclusion) oraz dostępu do wyższej edukacji. W tym rankingu wygrywa Nowa Zelandia przed Szwajcarią , Islandią, Holandią i Norwegią. Jedyne państwo azjatyckie w czołówce to Japonia (14 miejsce). Polska jest na 27 miejscu i o jedną pozycję wyprzedza Koreę Płd.
Morał z tego rankingu jest taki – kiedy zastosować szerokie pojęcie dobrostanu i nawet wyeliminować czysto ekonomiczne wskaźniki, okazuje się, że nadal najwyżej lokują się państwa o wysokim PKB na głowę według siły nabywczej. Z krajów średnio zamożnych w pierwszej 30-tce jest tylko kilka europejskich - Estonia, Czechy i Polska oraz niespodziewanie Costa Rica, jedna z niewielu stabilnych i dobrze poukładanych demokracji Ameryki Łacińskiej, choć z PKB per capita według siły nabywczej o 40 procent niższym niż Polska.
W tej dominacji zamożnych nie ma oczywiście nic dziwnego. Bez podstaw materialnych można próbować zadowolić obywateli i sprawić, że będą zachwyceni, ale ten stan jak uczy historia (także Polski) trwa krótko. Mimo to, nadal politycy próbują uprawiać transfery od jednej grupy społecznej do drugiej, tak by pierwsi nie zauważyli, a drudzy mieli lepsze samopoczucie. Teraz próbuje się przekazać środki publiczne lub firm państwowych górnikom, by podtrzymać istnienie nieefektywnego ekonomicznie górnictwa.