Bo gdy już jej udzielimy, przyniesie kolejne pytania – czasami dużo trudniejsze. Jedno dziś jest pewne – posiadaczom kredytów we frankach szwajcarskich wszyscy chcą pomóc. Wszyscy politycy...
Skąd nagła chęć pomagania? Czyżby ostatnie dni przyniosły spektakularne umocnienie szwajcarskiej waluty? Nie zauważyłem. Frank jest mocniejszy, ale w swojej historii bywał dużo mocniejszy i jakoś wtedy zgody politycznej nie było. Czyżby perspektywa referendum w Szwajcarii tak wszystkich wystraszyła? Dlaczego wszyscy powtarzają 4 złote za franka, a nie np. 5 zł albo 3,80 zł? Skąd się wziął taki poziom? Nie wiadomo. Raz rzucony utrwalił się w mediach. Czy ci, którzy mówią o tak gwałtownym umocnieniu franka, wiedzą, co oznaczałoby to dla tamtejszej gospodarki? Na dłuższą metę – dramat. Bo frank umocniłby się oczywiście nie tylko do naszej waluty. Warto wiedzieć, że władze szwajcarskie robią dużo, by ich waluta nie umacniała się ponad miarę. Skąd zatem chęć pomagania? Wybory? Słuszna odpowiedź.
Czy politycy myślą perspektywicznie, czy znowu biją pianę? Czy ktoś z nich się zastanowił, jak to pomaganie ma wyglądać? Czy pomysły ograniczą się do przerzucenia odpowiedzialności na banki i stwierdzenia ponad podziałami politycznymi, że banki powinny być wrażliwe i pomagać? Przydałyby się konkrety. Nie wszystkie banki są wrażliwe na kłopoty swoich klientów, jedne pomagają, inne niekoniecznie. Nawet w jednym banku, ale w różnych placówkach, podejście do problemu może być inne. Jak zatem pomagać? Trudno sobie wyobrazić np. ustawowe umorzenie części zobowiązań. Bo kto za to zapłaci? Banki, budżet? Jedynym rozwiązaniem wydaje się zagwarantowanie możliwości wydłużenia spłaty kredytu. To chyba najłatwiejsze do przeprowadzenia i najkorzystniejsze rozwiązanie dla wszystkich stron. Proste? Tak.
I teraz pytania. Jak zdefiniować grupę, której trzeba pomóc? Czy mają być to tylko ci, którzy wzięli kredyt po 2 złote za franka? A co z tymi, którzy brali po 2,60 i którym też jest ciężko? A może granicą ma być data? Tylko gdzie ją ustawić? Może jednak lepiej pomóc wszystkim posiadającym kredyty we frankach bez wyjątku, jeśli takiej pomocy będą sobie życzyć? Jeśli tak, to co z tymi, którzy mają kredyty w euro? Unijna waluta też znacznie się umocniła. Dlaczego im nie pomagać?
A co z tymi, którym dopiero się pogorszy? Czy oni też będą mogli skorzystać z prawa, które zostanie przyznane posiadającym kredyty we frankach? Pytań rodzi się więcej, niż jest odpowiedzi. Ważne więc, by pomoc była rozsądna. Przepisy trzeba przygotować z głową, a nie na hurra. Ci, którzy mają kredyty w obcych walutach, wiedzą, że politycy nie zrobili dla nich nic przez ostatnie lata, więc pomaganie na łapu-capu nie zmieni ich wizerunku. Powinni się więc nad sposobem działania dobrze zastanowić.