Bodziuch: Przyjazna rekrutacja

Zaczynając od takiego tytułu, od razu zastanawiam się, czy to przypadkiem nie jest oksymoron typu „gorący lód".

Publikacja: 26.11.2014 01:15

Bodziuch: Przyjazna rekrutacja

Foto: materiały prasowe

Ale okazuje się, że przyjazna rekrutacja może być czymś prawdziwym i istnieć naprawdę, tak jak zimne ognie czy ciepłe lody wymyślone specjalnie dla dzieci. Przed firmami sporo jednak pracy, bo na razie potencjalnych pracowników nie traktują poważnie.

Trafił ostatnio w moje ręce raport pokazujący, jak różne są opinie pracodawców i kandydatów na pracowników dotyczące procesu rekrutacji. Ci pierwsi myślą, że wszystko jest w należytym porządku. Drudzy są zupełnie innego zdania. Z drugiej edycji badania Candidate Experience wynika, że choć 65 proc. firm uważa, że dba o relacje z kandydatami, to ledwie 29 proc. z nich raczy poinformować wszystkich o tym, jak rekrutacja przebiega. To aż zadziwiające, że siedmiu na dziesięciu pracodawców zapomina o tych, którzy zostali odrzuceni.

Napiszę zatem tak: Szanowni Państwo Pracodawcy, pracownik nie jest towarem. Dziś ze względu na panujący jeszcze w zasadzie rynek pracodawcy, ze względu na relatywnie wysokie bezrobocie, nie odczuwacie skutków takiego postępowania. Co będzie jednak, gdy przyjdzie czas pracowników? Czy chcielibyście, by ci umawiali się na spotkania i nawet nie informowali o tym, że jednak nie przyjdą, bo w międzyczasie znaleźli sobie inną pracę? Co z waszym cennym czasem straconym z powodu oczekiwania na pracownika? Prawda, że się zmarnował?

A teraz odwróćmy sytuację. Jak czuje się ten, kto codziennie sprawdza skrzynkę pocztową w oczekiwaniu na jakąkolwiek informację od was i jej nie dostaje? To nie jest przyjemne uczucie. Pamiętajcie więc o tym, bo w przyszłości to będzie procentowało. Chociażby przy kolejnej rekrutacji.

Co więcej, może jesteście tego nie świadomi, ale właściwe podejście do kandydata, nawet tego odrzuconego, może zaprocentować szybciej niż się wydaje. Niemal połowa kandydatów, którzy mają nieprzyjemne wspomnienia z procesu rekrutacji, zmienia nastawienie do jego produktów lub usług. Na jakie? Długo zastanawiać się nie trzeba – oczywiście na negatywne.

Idąc dalej, przestają oni kupować to, co pochodzi od źle postrzeganego niedoszłego pracodawcy. I jeszcze jedna zaskakująca informacja płynąca z raportu. Aż 85 proc. pracodawców uważa, że wrażenia kandydatów wyniesione z rozmów kwalifikacyjnych mają wpływ na postrzeganie produktów lub usług oferowanych przez jego firmę. I co? I w zasadzie prawie nic... patrz wyżej.

Z tego wszystkiego wynika jedno – przed nami sporo pracy. Jak dużo, pokazuje sytuacja w Komisji Trójstronnej. Ta dawno już przestała być trójstronna. A podobno przykład płynie z góry. Inna kwestia to tzw. umowy śmieciowe. Cześć z nich pewnie ma uzasadnienie, ale bez wątpienia ta forma zatrudnienia jest nadużywana. Ktoś zapyta, jak ma nie być nadużywana, skoro koszty pracy mamy takie a nie inne?

To zaś prowadzi do kolejnych pytań. Zacznijmy więc od najprostszych metod – krótkiego e-maila z informacją do odrzuconego kandydata z podziękowaniem za udział w rekrutacji i zaproszeniem do następnej. To nic nie kosztuje, a wiele może zdziałać.

Ale okazuje się, że przyjazna rekrutacja może być czymś prawdziwym i istnieć naprawdę, tak jak zimne ognie czy ciepłe lody wymyślone specjalnie dla dzieci. Przed firmami sporo jednak pracy, bo na razie potencjalnych pracowników nie traktują poważnie.

Trafił ostatnio w moje ręce raport pokazujący, jak różne są opinie pracodawców i kandydatów na pracowników dotyczące procesu rekrutacji. Ci pierwsi myślą, że wszystko jest w należytym porządku. Drudzy są zupełnie innego zdania. Z drugiej edycji badania Candidate Experience wynika, że choć 65 proc. firm uważa, że dba o relacje z kandydatami, to ledwie 29 proc. z nich raczy poinformować wszystkich o tym, jak rekrutacja przebiega. To aż zadziwiające, że siedmiu na dziesięciu pracodawców zapomina o tych, którzy zostali odrzuceni.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację