Reklama
Rozwiń

Odpowiedź na felieton Andrzeja Malinowskiego „Miłość po francusku”

To naprawdę przykre, że szef organizacji przedsiębiorców nie rozumie znaczenia dywersyfikacji i sprzeciwia się dotrzymywaniu umów.

Publikacja: 02.11.2015 20:00

Jerzy Haszczyński

Jerzy Haszczyński

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Rys Ryszard Waniek

Na dodatek chciałby prowadzić politykę zagraniczną, w której bezpieczeństwo Polski jest mniej ważne niż interesy firm czy społeczności lokalnych.

Andrzej Malinowski, prezydent Pracodawców RP, poświęcił felieton mojemu komentarzowi dotyczącemu stosunków polsko-francuskich. Zaatakował mnie za to, że uważam, iż nie znajdziemy w Europie lepszego niż Francja sojusznika w zakresie bezpieczeństwa. Bo z tym sojuszem wiąże się kontrakt na śmigłowce dla polskiej armii, który Francuzi wygrali, a Andrzej Malinowski ma innego faworyta.

W komentarzu postulowałem dywersyfikację, ważną w gospodarce, zwłaszcza w sektorach związanych z bezpieczeństwem kraju. Andrzej Malinowski tego nie rozumie, choć dywersyfikacja powinna być bliska szefowi Pracodawców RP, jeśli kieruje się interesem państwa. Ale z jakichś powodów w odniesieniu do kontraktów zbrojeniowych nie jest. Gdybym chciał być tak złośliwy jak Andrzej Malinowski, to zadałbym pytanie, czy dywersyfikacja w tej sprawie zagraża jego interesom.

Decyzję o zakupie śmigłowców we Francji podjął rząd, który kończy pracę. Nie ma pewności, czy następny jej nie zmieni. Ja uważam, że nie powinien. Także dlatego, że umów się dotrzymuje niezależnie od zmian politycznych; ta zasada, jak naiwnie sądzę, powinna być bliska Pracodawcom RP.

Oferty na śmigłowce pochodziły od wielkich poważnych koncernów, francuski jest porównywalny z amerykańskim, nie było to starcie poloneza z mercedesem. Owszem, nie znam się na szczegółach technologicznych. Ale szczegóły kontraktu można dopracować, można też z Francuzami coś wynegocjować, nie tylko w sprawie helikopterów – nowe władze w Polsce mają wyjątkowo silny mandat, powinny z niego skorzystać.

Szczegóły technologiczne porównywalnych ofert nie są najistotniejsze. To nie jest zwykły kontrakt gospodarczy, dotyczy spraw najwyższej wagi państwowej. Jest zawierany w momencie szczególnym – największego od dziesięcioleci zagrożenia w Europie. I w czasie, gdy USA tracą zainteresowanie naszym kontynentem. Ani jednego, ani drugiego szef Pracodawców RP nie dostrzega.

Z faworyzowanymi przez Andrzeja Malinowskiego USA Polska związała się innym wielomiliardowym kontraktem zbrojeniowym – na zestawy obrony powietrznej. Dywersyfikacja w zakresie bezpieczeństwa polega na tym, że nie powierza się wszystkich kontraktów jednemu państwu. Nie możemy wiary w zapewnienie bezpieczeństwa naszych granic pokładać tylko w Amerykanach. Nie możemy jedynie z nimi uprawiać gier polityczno-militarnych, zwłaszcza że mamy złe doświadczenia z Irakiem i wcześniejszymi kontraktami zbrojeniowymi, które nie ożywiły polskiego przemysłu. USA są daleko, my z Europy się nie wypiszemy, a w niej – przypominam tytuł mojego komentarza – lepszego sojusznika niż Francja nie znajdziemy, bo to państwo z najsilniejszą armią w UE (poza Wielką Brytanią, która ze Wspólnoty może wystąpić). Choć i jej nie możemy całkowicie zaufać, o czym również pisałem. Dlatego potrzebna jest dywersyfikacja.

Wbrew temu, co sugeruje Andrzej Malinowski, sojusz z Francuzami nie ma polegać na tym, że oni nie nazywają rządzącego PiS ekstremistami i nacjonalistami. To z punktu widzenia polskiego bezpieczeństwa mało istotny dodatek. Ważne w propozycji Paryża jest co innego: zmiany polityczne w obu krajach nie wpływają na partnerstwo, panuje ciągłość, także w zakresie kontraktów. Czy to nie jest wizja atrakcyjna dla przedsiębiorców? Czy nagle stali się oni zwolennikami rewolucji?

Szef Pracodawców RP kpi sobie w niewybredny sposób z opisanego przeze mnie sojuszu z Francją, porównując go do swoich wyobrażeń o miłości francuskiej: „my mamy najpierw przyklęknąć, a w zamian usłyszymy dobre słowo". To nie jest poziom, na którym chcę dyskutować. Ale skoro już Andrzej Malinowski ekscytuje się jak gimnazjalista takim porównaniem, to mu podpowiem, że także w tej sprawie ma duże braki. Prawdziwa miłość, także francuska, jest partnerska, służy obu stronom.

Opinie Ekonomiczne
Adam Roguski: Ustawa schronowa, czyli tworzenie prawa do poprawy
Opinie Ekonomiczne
Ptak-Iglewska: USA zostawiają w biedzie swoich obywateli. To co mają dla UE?
Opinie Ekonomiczne
Bartłomiej Sawicki: Rachunki za prąd „all inclusive” albo elastyczne taryfy
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Pałac Prezydencki domem biesiadnym? Pomysł na biznes pod słynnym żyrandolem
Opinie Ekonomiczne
Prof. Tryjanowski: Energetyka została zamknięta w plemiennych bańkach