Czy Piwiarnie Warki są dla grupy strategicznym aktywem?
Tak. Piwiarnie to korzystny model zapewniający obecność w kanale Gastronomii. Jego udziały w sprzedaży piwa na razie nie są na razie duże, ale w porównaniu z innymi rynkami w Europie, w perspektywie czasu ma potencjał do wzrostu. Ponadto jest to zyskowny kanał sprzedaży, który dodatkowo umożliwia nam budowanie wizerunku naszej marki Warka.
Ile otwarć planujecie w najbliższym czasie?
Nie chcemy rozwijać sieci w szybkim tempie za wszelką cenę, ponieważ wiemy, że w przypadku biznesu gastronomicznego kluczowa jest dobra lokalizacja. Zakładamy, że rocznie mogą przybywać dwie, trzy piwiarnie. Dziś mamy ich niemal 80.
Jak duże udziały rynkowe udało się już dobyć piwnym specjalnościom w Polsce?
To nadal niewielka część rynku, ale szybko rośnie. W pierwszym kwartale tego roku udziały szeroko rozumianych specjalności, łącznie z piwami niepasteryzowanymi, wyniosły około 5 proc. Wartościowo były większe.
Jak duże udziały są w stanie zdobyć piwne specjalności za kilka lat?
W połączeniu z radlerami i piwami bezalkoholowymi mają one szanse zdobyć znaczące udziały w rynku. Segment ten rozwija się nie tylko z sprawą firm działających na dużą skalę, ale też browarów rzemieślniczych. O potencjale piwnych specjalności świadczy popularność różnych stylów piwnych, które oferujemy pod marką Żywiec. Przypada na nie 25 proc. całego segmentu piwnych specjalności. W przyszłości mają one szanse zapewnić nam znaczącą część naszych obrotów. Tym bardziej, że nie wykluczamy rozszerzenia oferty piwnych specjalności pod marką Żywiec.
Jakie macie plany wobec pozostałych marek?
Ostatnie lata były trudne dla ogólnopolskich marek piw popularnych. Konsumenci coraz chętniej wracają do korzeni, co przekłada się na większe zainteresowanie lokalnymi markami. Do łask wraca zasada: małe jest piękne. Korzystają na tym nasze regionalne marki jak Specjal i Królewskie, w które już dużo inwestujemy. Niebawem dołączy do nich także Leżajsk.
Jedną z ostatnich naszych nowości jest Królewskie niefiltrowane. Niedawno wprowadziliśmy także kolejny smak Warki Radler oraz bezalkoholową wersję piwa Żywiec. Kontynuujemy także nasze inwestycje w budowanie wartości marek.
Czy w Polsce jest miejsce na nowe marki piwa?
Jeżeli uznamy za nową markę EB, która wróciła na rynek w ubiegłym roku po przerwie, to możemy przyjąć, że tak. Zaledwie w ciągu dwóch miesięcy zdobyła ona ponad 1,5 proc. rynku. Nie możemy zapominać, że wielu obecnych konsumentów EB, nie piło tego piwa w przeszłości. To nowa generacja miłośników tej marki.
EB weszło na stałe do oferty Grupy Żywiec?
Zdecydowanie tak, choć początkowo miała być to marka na sezon letni. Konsumenci prosili nas jednak, abyśmy wprowadzili EB do stałej sprzedaży..
Jaki potencjał widzicie w cydrze? Od ubiegłego roku sprzedajecie w Polsce Strongbow, globalną markę Heinekena.
Kategoria cydrów jest na razie jest mała, ale długofalowo ma potencjał do wzrostu. ?Jej budowanie to praca, która potrwać może nawet 5 -10 lat. Mocą stroną cydrów są pozytywne skojarzania Polaków dotyczące jabłek. Właściwy marketing i wysoka jakość produktu to szansa na wykorzystanie potencjału tej kategorii.
Planujecie wprowadzenie na rynek polskiej marki cydru?
Wszystko jest możliwe. Widząc potencjał nie chcemy ograniczać swojej obecności na rynku tylko do marki Strongbow. Wszystko będzie zależało od dalszego rozwoju kategorii cydrów w Polsce.
Jak z perspektywy czasu ocenianie stworzenie z browaru w Cieszynie oddzielnej spółki?
Browar ten ma dużą niezależność biznesową i niezależny zespół. Dzięki temu może rozwijać się na rynku piw rzemieślniczych. Co z resztą robi z powodzeniem
Czy przekształcenie cieszyńskiego browaru w oddzielną spółkę oznacza, że możecie go sprzedać?
Nie mamy takich planów. Wprost przeciwnie, chcemy wykorzystać szanse, jakie daje rozwijający się segment piw rzemieślniczych.
Czy widzicie sens w przyjmowaniu lokalnych, rzemieślniczych warzelni?
Na ten moment skupiamy się na rozwijaniu tego, co mamy. Browar Zamkowy w Cieszynie dopiero rozpoczął samodzielną działalność. W bliskiej perspektywie nie mamy zatem takich planów, co nie oznacza, że nie może się to wydarzyć w przyszłości. Nie wykluczałbym zupełnie konsolidacji tej części rynku, nie będzie to jednak zjawisko masowe, bo ideą przyświecającą browarom rzemieślniczym jest właśnie niezależność i niewielka skala działalności.
Czy znajdą się chętni na biznes SABMillera w Europie Środkowej, które wystawił na sprzedaż InBev? W tej grupie jest Kompania Piwowarska. Czy Heineken lub Grupa Żywiec mogłyby zainteresować się wybranymi markami tej firmy?
Obserwuję to, co dzieje się w branży, ale nie będę komentować tego, co dzieje się u naszych konkurentów. Przy okazji chcę tylko zaznaczyć, że cieszę się, iż Grupa Żywiec ma stabilnych i przewidywalnych udziałowców, bo umożliwia to konsekwencję w realizacji strategii i zaangażowanie pracowników.
Mówiąc o strukturze właścicielskiej, jaka jest długotrwała polityka dywidendowa Grupy Żywiec?
Nie planujemy pod tym względem żadnych zmian.
Nie obawiacie się, że wprowadzenie podatku obrotowego od sieci handlowych zaostrzy presję cenową?
Każda z rozważanych zmian, także np. nowe prawo wodne, ograniczenia reklamy piwa czy zmniejszenie liczby sklepów z alkoholem, może mieć duży wpływ na naszą branżę. Dlatego tak ważne jest dla nas, aby brać udział w konsultacjach społecznych w trakcie tworzenia nowego prawa i być partnerem w dyskusji dla decydentów. W ten sposób można wypracować wzajemnie akceptowalne rozwiązania.
Jakie konsekwencje dla browarów może mieć nowe prawo wodne?
Z zaniepokojeniem przyjęliśmy informację o planowanych zmianach w Prawie Wodnym, szczególnie, że pominięto etap konsultacji społecznych z interesariuszami. Zaproponowane w projekcie zdecydowanie wyższe od dotychczasowych stawki za pobór i odprowadzanie wody mogą kosztować branżę nawet kilkadziesiąt milionów złotych rocznie. Polskie browary są w światowej czołówce w zakresie oszczędności wody – browary Grupy Żywiec są pod tym względem najlepsze w całej Grupie Heineken (Browar Elbląg zużywa 2,7 hl wody na 1 hl piwa) więc przestrzeń na dalszej oszczędności jest już ograniczona. Taka zmiana może znacząco podnieść koszty produkcji w browarach i negatywnie wpłynąć nie tylko na kondycję branży piwowarskiej, ale także na inne powiązane sektory gdzie piwo tworzy wartość i zapewnia ponad 200 tysięcy miejsc pracy.
Czy nowe regulacje mogą doprowadzić do zmiany waszej strategii?
Oczywiście będziemy musieli się do nich zaadaptować, ale nie przewidujemy znaczących zmian w naszej strategii.
Jak rozwija się wasz eksport?
Nasz eksport nadal rośnie. W?tym roku w?tempie dwucyfrowym zwiększa się sprzedaż zagraniczna Żywca, naszej flagowej marki eksportowej. Ostatnio weszliśmy na nowe rynki: Korea Południowa, Hongkong, Irak, Wyspy Zielonego Przylądka. Polska jako producent piwa cieszy się dobrą opinią na świecie, a?nasze marki stanowią 60 proc. łącznego eksportu polskich piw.
Jaki jest aktualnie stopień wykorzystania polskich surowców przez Grupę Żywiec?
Zgodnie z naszą polityką, nie licząc eksportu, staramy się realizować jak największą część transakcji w złotych, aby uniknąć negatywnych efektów różnic kursowych. Ma to dla nas tym większe znaczenie, że w ostatnich miesiącach złoty się osłabił. Generalnie ponad 80 proc. zakupów dokonujemy u polskich dostawców i zamierzamy ten udział zwiększać. W przypadku chmielu udział ten wynosi 99 proc.
Czy zamierzacie wykorzystać fakt używania polskich produktów w promocji waszych marek?
Robimy to już w przypadku Warki podkreślając pochodzenie chmielu. Badamy też ?jak duże znaczenie dla konsumentów ma pochodzenie surowców. Na ten moment wydaje się, że najważniejsze są smak piwa, jego marka czy cena.
CV
Guillaume Duverdier jest prezesem Grupy Żywiec od końca 2013 r. Karierę w grupie Heineken, właścicielu tej spółki, rozpoczął w marcu 2000 r. Do Polski trafił z Egiptu, gdzie kierował firmą Al Ahram Beverages Company. Urodził się w Paryżu. Ukończył zarządzanie w Wyższej Szkole Nauk Ekonomicznych w Angers.