W Polsce reżyser i dramaturg Krystian Lada funkcjonuje głównie w życiu offowym, czego przykładem dwie przejmujące monodramy wokalne – o męskiej anoreksji i o umieraniu na AIDS – zrealizowane na festiwalach w Świdnicy i Krakowie. W Europie zapraszają go ważne teatry.
Jesienią ub. roku w Bazylei Krzysztof Lada wyreżyserował „Powrót Ulissesa do ojczyzny” Monteverdiego, przedstawiając tytułowego bohatera jako grupę migrantów, przybywających na tratwie z przeciekających opon. Nationaltheater w Mannheim zaproponował mu z kolei realizację scenicznej wersji oratorium Händla „Triumf czasu i rozczarowania”. Pandemia to uniemożliwiła, zamiast niej powstał z tego utworu internetowy serial muzyczno-teatralno-plastyczny, którego bohaterką była ciężarna kobieta, szukająca schronienia w kościele, do którego przyszła z bagażem cierpień, ale i nadziei. A z oddali dobiegały polskie pieśni religijne i odgłosy manifestacji ulicznych...
Teatr, który słucha
– To, z czym musimy się zmierzyć, to nasz czas, w którym żyjemy i społeczeństwo, dla którego tworzymy – mówi Krystian Lada. – Marzy mi się teatr operowy, który słucha, zanim zacznie śpiewać. Tymczasem na wielu scenach głównym problemem wydaje się kolor mufki Mimi w czwartym akcie „Cyganerii”.
Czytaj więcej
Trzy ważne nagrody dla polskich artystów świadczą, że liczymy się we współczesnym teatrze operowy...
Teraz powstała „Nawrócona” skomponowana przez Wima Hendrickxa, premiera odbyła się właśnie w Operze w Antwerpii. Krystiana Lada tym razem nie reżyserował, jest autorem libretta napisanego po angielsku (z fragmentami łacińskimi i kadiszem). Kanwą – książka Stefana Hertmansa pod tym tytułem, opowieść pozbawiona dialogów, więc Krystian Lada ożywił jej bohaterów, określając ich wygląd, charakter, sposób rozmowy.