Biuro Bezpieczeństwa Narodowego wysyła od piątku do szpitali pilne pytania o zadłużenie i przyjęcia pacjentów ponad limit. – To inicjatywa podjęta z powodu niepokojących doniesień o ograniczeniach w dostępie do opieki zdrowotnej w ostatnim kwartale 2009 r. Mogą one stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa zdrowotnego obywateli – mówi „Rz” dr Tomasz Zdrojewski, doradca prezydenta ds. zdrowia.
Na swojej stronie internetowej BBN podaje, że jego misją jest służenie prezydentowi „pomocą oraz wsparciem w wykonywaniu jego zadań w zakresie bezpieczeństwa i obronności”.
Biuro pyta w ankiecie o rzeczywistą wysokość kontraktu szpitala z NFZ, o to, ilu pacjentów przyjęto ponad limit wyznaczony w kontrakcie i ile ich leczenie kosztowało. Urzędnicy Kancelarii Prezydenta chcą się też dowiedzieć, czy limity przekroczono przy zabiegach ratujących życie. Wśród pytań są i takie, które dotyczą wzrostu zadłużenia szpitala.
Co na to dyrektorzy szpitali? Zdania są podzielone.
– Ankieta pojawiająca się w roku wyborczym to polityka, a nie realna próba rozwiązywania problemów – ocenia prof. Marian Zębala, dyrektor Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu. – Mimo większej liczby nadwykonań w ubiegłym roku życie ani zdrowie pacjentów nie było zagrożone. Za te zabiegi dostaniemy pieniądze, nawet jeśli będziemy musieli pozwać NFZ do sądu. Ale takie zasady obowiązują na całym świecie.