Współczesna medycyna odnosi w leczeniu tego nowotworu krwi coraz większe sukcesy. W Europie pojawiają się kolejne grupy leków, które po zastosowaniu leków starszej generacji wprowadzane są do leczenia i przedłużają życie pacjentów o wiele lat.
Wśród nich jest terapia lenalidomidem stosowana u chorych z opornym lub nawrotowym szpiczakiem mnogim. To najczęściej używany lek u chorych na szpiczaka. Ma tę zaletę, że jest podawany w tabletkach i nie wymaga pobytu w szpitalu.
Lek ten jest stosowany u ponad tysiąca pacjentów w Polsce, podawany jest w ramach programu lekowego, który obowiązuje od 2013 r. Do końca października Ministerstwo Zdrowia ma czas na podjęcie decyzji, czy dalej będzie refundować to leczenie.
– Sytuacja niekontynuowania programu byłaby właściwie na granicy przestępstwa – tłumaczył prof. dr hab. Wiesław Wiktor Jędrzejczak z Katedry i Kliniki Hematologii, Onkologii i Chorób Wewnętrznych Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego podczas debaty ekspertów w trakcie kongresu pacjentów ze szpiczakiem, jaki odbył się we wtorek w Warszawie.
Jego zdaniem „może to być hekatomba, wielu pacjentów po prostu nie przeżyje". – Nie możemy pozbawić leczenia pacjentów, którzy tym lekiem są już leczeni. Dla nich po prostu nie ma wyboru. Co prawda, 1 września obniżono znacznie cenę bortezomidu – innego podawanego pacjentom leku, tyle że lenalidomid podawany jest w tym programie pacjentom, u których ten ostatni lek przestał działać – wyjaśniał.