Reklama
Rozwiń

Narodowy Fundusz Zdrowia radzi bez rady

Od trzech miesięcy premier nie powołał grona, które m.in. opiniuje budżet NFZ wynoszący ponad 50 mld zł

Publikacja: 23.03.2010 02:30

– Sytuacja jest kuriozalna. Właściwie teraz każdy może podważyć decyzje, które fundusz podejmuje – ocenia Rudolf Borusiewicz, były wiceszef rady Narodowego Funduszu Zdrowia. – Na ostatnim posiedzeniu w poprzednim składzie spotkaliśmy się w grudniu. Od tego czasu rada nie działa.

Wcześniej spotykała się przynajmniej raz na miesiąc. Zasiadają w niej przedstawiciele ministerstw i tzw. strony społecznej: samorządów, organizacji pozarządowych i pracodawców, rzecznika praw obywatelskich.

Czym się zajmuje? Opiniuje m.in. budżet NFZ, a ten wynosi ponad 50 mld zł. – Rada funduszu ma częściowo kompetencje rady nadzorczej, a częściowo działa jak rada społeczna. Została stworzona, by instytucje pozarządowe miały wpływ na decyzje NFZ – dodaje Borusiewicz.

Dlaczego premier nie powołał rady? Rzecznik rządu Paweł Graś nie odpowiedział na to pytanie „Rz”. Samorządowcy komentują: to albo zaniedbanie, albo jawne lekceważenie prawa.

Strona społeczna już wyznaczyła kandydatów na członków rady. – W październiku napisałem list do premiera, żeby przypomnieć, że kadencja rady mija. Nie dostałem odpowiedzi – mówi Borusiewicz.

Reklama
Reklama

Kilkanaście dni temu do Ministerstwa Zdrowia zwracał się w tej sprawie Związek Powiatów Polskich. Nie dostał odpowiedzi. – My dopełniliśmy wszystkich formalności i czekamy na decyzję premiera – mówi jeden z urzędników resortu zdrowia. Dlaczego rady nie powołano? – Sami nie wiemy – przyznaje.

Sprawy nie chcą też komentować urzędnicy NFZ (prezesa funduszu bezpośrednio powołuje premier).

– Jakiś powód musi być. Rada reprezentuje interes ubezpieczonych, nie nad wszystkimi jej członkami rząd ma kontrolę. Zgodnie z prawem mogą oni domagać się od prezesa funduszu informacji np. o sytuacji finansowej NFZ – mówi Marek Balicki, poseł i były minister zdrowia. – Rozumiem, że premier spóźniłby się kilka dni. Ale tyle miesięcy? To coś niesłychanego.

Podkreśla, że już po tym, gdy minęła kadencja rady, NFZ zmieniał swój plan finansowy. Prawo mówi, że taka zmiana musi być poprzedzona opinią rady. – Jeśli jej nie uzyskał, to cały plan finansowy funduszu jest obarczony wadą prawną – podkreśla Balicki.

Ministerstwo Zdrowia pracuje też nad zmianą statutu NFZ. To z powodu tych zmian alarm podnieśli samorządowcy. Nie chcą, by – jak proponuje projekt statutu – zlikwidować w funduszu instytucje rzeczników praw pacjenta. – To krok w kierunku centralizacji. Z każdą skargą pacjent będzie musiał jeździć do Warszawy – oburza się Marek Wójcik ze Związku Powiatów Polskich.

– Takie zmiany statutu powinny być opiniowane przez radę. Ale ona nie istnieje i nie może się sprzeciwić zmianie statutu – zaznacza Borusiewicz.

Reklama
Reklama

– Sytuacja jest kuriozalna. Właściwie teraz każdy może podważyć decyzje, które fundusz podejmuje – ocenia Rudolf Borusiewicz, były wiceszef rady Narodowego Funduszu Zdrowia. – Na ostatnim posiedzeniu w poprzednim składzie spotkaliśmy się w grudniu. Od tego czasu rada nie działa.

Wcześniej spotykała się przynajmniej raz na miesiąc. Zasiadają w niej przedstawiciele ministerstw i tzw. strony społecznej: samorządów, organizacji pozarządowych i pracodawców, rzecznika praw obywatelskich.

Pozostało jeszcze 82% artykułu
Reklama
Ochrona zdrowia
Łukasz Jankowski, NIL: Po 2032 roku będziemy kształcić więcej lekarzy niż potrzeba
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Ochrona zdrowia
Szpital nie powinien zarabiać
Ochrona zdrowia
NFZ to najtańszy płatnik publiczny w Europie, ale nie ma powodów do dumy
Ochrona zdrowia
Wiceprezes NFZ: Popieram częściowe zamrożenie płac w ochronie zdrowia
Ochrona zdrowia
Opieka koordynowana na pół gwizdka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama