Awantura wokół ustaw zdrowotnych trwała w Sejmie do późnej nocy. Pielęgniarki chwilę po przegłosowaniu najważniejszej z nich, o przekształceniach szpitali, krzyczały „hańba”. Lewica zapowiadała strajki w służbie zdrowia, a PiS żądało przerw i odsunięcia od prowadzenia obrad wicemarszałka Stefana Niesiołowskiego z PO.
– Polityka dominuje nad zdrowym rozsądkiem. Kto z posłów miałby odwagę powiedzieć pacjentom, że służba zdrowia działa dobrze? – pytała wzburzona minister zdrowia Ewa Kopacz.
– To, co proponuje PO, to jest antyreforma – odpowiadał Zbigniew Religa z PiS.
Koalicji udało się jednak przegłosować ustawy zdrowotne, bo PO i PSL mają w Sejmie większość. Ale już do odrzucenia weta prezydenta potrzebne jest poparcie posłów SLD.
A Sojusz, od wczoraj, jest przeciw. W Sejmie głosował przeciw dwóm kluczowym ustawom: o przekształceniu szpitali w spółki i o uprawnieniach pracowników.